Humphrey Bogart: Nawet na łóżu śmierci nie umiał zachować powagi
Wcale nie był wzorem do naśladowania
Symbol swoich czasów, jedna z największych gwiazd wielkiego ekranu. Zdobywca Oscara, ulubieniec Hollywood. Bożyszcze kobiet. Humphrey Bogart – tak jak Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn – jest już dziś niekwestionowaną ikoną popkultury i nie ma osoby, która nie znałaby jego nazwiska albo nie widziała któregoś z jego kultowych filmów, takich jak „Casablanca”, „Sokół maltański”, „Afrykańska królowa” czy „Nie jesteśmy aniołami”.
Symbol swoich czasów, jedna z największych gwiazd wielkiego ekranu. Zdobywca Oscara, ulubieniec Hollywood. Bożyszcze kobiet.
Humphrey Bogart – tak jak Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn – jest już dziś niekwestionowaną ikoną popkultury i nie ma osoby, która nie znałaby jego nazwiska albo nie widziała któregoś z jego kultowych filmów, takich jak „Casablanca”, „Sokół maltański”, „Afrykańska królowa” czy „Nie jesteśmy aniołami”.
Oczywiście prywatnie Bogart wcale nie był wzorem do naśladowania. Zmagał się z problemami psychicznymi, uzależnił się od alkoholu, a wierność nie była jego najmocniejszą stroną.Krąży plotka, jakoby miał w swoim życiu blisko tysiąc kobiet.
I być może wcale nie jest ona przesadzona. Zmarł, po ciężkiej chorobie, 14 stycznia 1957 roku. Jego ostatnie słowa brzmiały:* - Nigdy nie powinienem przerzucać się ze szkockiej na martini.*