Hubert Urbański na dobre wypadł z medialnego obiegu. Mija rok odkąd zniknął z anteny i od tego czasu, pomimo usilnych starań, żadna ze stacji nie chce dać mu szansy na powrót. Tygodnik "Życie na gorąco" ujawnił, że prezenter w ostaniach tygodniach prowadził intensywne rozmowy z Polsatem. Stacja w nowym sezonie stawia na rozrywkę i pokaże widzom dwa efektowne show: przejęty od TVN "Taniec z gwiazdami" i nowy format, "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". O udział w którymkolwiek z nich usilnie zabiegał Urbański.
Jak z pewnością pamiętają wierni widzowie tanecznego show, Urbański był pierwszym gospodarzem tego programu. Wspólnie z Katarzyną Skrzynecką tworzyli zgrany prezenterski duet aż do szóstej edycji show, kiedy to Huberta nieoczekiwanie zastąpił Piotr Gąsowski. Jak głosiły wtedy plotki, TVN nie przystał na żądania Urbańskiego, który tuż przed emisją kolejnej edycji domagał się podwyżki.
Najwyraźniej opinia nieprzewidywalnego i pazernego prezentera ciągnie się za Urbańskim do dziś. Mimo iż w obecnej, wyjątkowo trudnej materialnie sytuacji dziennikarza, który poza własnymi wydatkami musi też płacić alimenty na cztery córki, z pewnością ma mniej wygórowane oczekiwania niż przed laty.
To jednak pewne, że 14. edycję "Tańca z gwiazdami" w Polsacie poprowadzi, wierny tej stacji od wielu lat, Krzysztof Ibisz, a dawna gwiazda "Milionerów" nie załapała się również na udział w drugim programie, "Twoja twarz brzmi znajomo". W rywalizacji o rolę prowadzącego Hubert znów przegrał z Piotrem Gąsowskim.
Wygląda więc na to, że i ten rok zapowiada się dla prezentera wyjątkowo ciężko.
(fot. AKPA)