Planują wspólną przyszłość. Chcą wziąć udział w kolejnym programie
Marietta Witkowska i Krzysztof "Chris" Ducki wygrali w "Hotelu Paradise" nie tylko 100 tys. złotych, ale też miłość. Zdradzili, jak wygląda ich wspólne życie po programie.
Choć celem nowego programu TVN7 było dotrwanie do finału w parze, nikomu nie udało się wytrwać przez cały "Hotel Paradise" z tą samą osobą. Nawet finaliści poczuli do siebie miętę dopiero po jakimś czasie.
- Na samym początku w oko wpadł mi Maciek. Tak samo jak ja przyszedł do programu ostatni i uznałam, że to nas może połączyć - przyznaje Marietta w rozmowie z "Party".
Zaś Chris w pierwszych chwilach skupiał uwagę na Lexi, a potem Violi. Gdy po 2 tygodniach odbył poważniejszą rozmowę z Mariettą, nie miał już wątpliwości. - To była miłość od pierwszej rozmowy - deklaruje.
Choć są jedyną parą, która w programie "Hotel Paradise" wyznała sobie miłość, widzowie wątpili w siłę ich uczucia. Mariettę spotkał hejt. Zarzucano jej, że myśli tylko o wygranej i udaje, że łączy ją coś z Chrisem. Po programie okazało się, że oboje niczego nie udawali. Dalej są parą i mieszkają razem.
- Wszystko, czego tak potrzebowałem, czego tak głośno się od niej przed kamerami domagałem, czyli uwagi, czułości, miłości, dostałem z nawiązką po zakończeniu programu. Teraz rozumiem, że nie chciała tego okazywać publicznie. Musiałem poczekać, ale było warto - powiedział Chris.
Od jakiegoś czasu mieszkają razem. Okres pandemii jest prawdziwym testem dla ich związku.
- Jesteśmy szczęśliwi, dzielimy się obowiązkami, wspieramy się. To pierwszy chłopak, z którym żyję na takim luzie. I świetnie gotuje! - zachwala partnera Marietta.
Mimo że od końca nagrań minęły zaledwie 4 miesiące, para poważnie myśli o wspólnej przyszłości. W planach jest ślub i dwójka dzieci. Na razie skupiają się jednak na nowych projektach. Obecnie biorą udział w 12. odcinkowej kontynuacji "Hotelu Paradise", kręconej w warunkach domowych. Jednak nie na tym chcieliby zakończyć swoją przygodę z telewizją.
- Mamy jedno małe marzenie: chcielibyśmy razem wystąpić w "Ameryka Express". Może ktoś odpowiedni to przeczyta - dodają ze śmiechem.