Historia piosenki "Warszawa jest smutna bez ciebie"
None
Kochał tylko jedną
Początek lat 70. to najlepsze lata kariery Jacka Lecha. Jego przeboje nucił każdy. W Polsce nie było dziewczyny, która by nie wzdychała myśląc o nim.
Jego serce jednak należało tylko do tej jedynej. - Jacek wyznał mi później, że gdy mnie pierwszy raz zobaczył, od razu pomyślał: ta dziewczyna musi być moją żoną - opowiada Lucyna Owsińska w rozmowie z "Na żywo".
Oboje byli artystami, dlatego ich miłość była nastawiona na wiele prób. Muzyk zawarł swoje uczucia i rozmyślenia w utworze "Warszawa jest smutna bez ciebie".
"Było tak romantycznie"
Lucyna Owsińska nie była tak popularna, jak jej ukochany. Wraz z zespołem Pro-Contra wykonywała nie swoje znane utwory. Z początku trudno było jej uwierzyć w szczere intencje zakochanego w niej po uszy Jacka Lecha.
Para mimo wielu obowiązków zawodowych, wykorzystywała każdą wolna chwilę na bycie razem. Spotykali się na długich spacerach po koncertach. - Była piękna, wiosenna pogoda, pachniały bzy. Było tak romantycznie - wspomina jedną z takich przechadzek wokalistka.
Wkrótce doszło do rozłąki, która paradoksalnie jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła.
Nietypowe zaręczyny
Nadszedł w końcu czas na dłuższe trasy koncertowe, które rozłączyły parę na miesiące. Lech jednak nawet na chwilę nie przestał myśleć o swojej miłości. Dzwonił do niej niemal codziennie, co nie było łatwe w czasach, gdy telefon był jedynie na poczcie.
Częste rozmowy przez telefon sprawiły, że Lucyna jeszcze bardziej zakochała się w przystojnym wokaliście. Wyznali sobie miłość i przysięgli, że pobiorą się przy najbliższej okazji. Do zaręczyn doszło w nietypowy sposób...
- Pewnego dnia Jacek zadzwonił i powiedział, że jego mama odwiedzi mnie w Berlinie. Gdy się spotkałyśmy, wręczyła mi... pierścionek od swojego syna. Nigdy wcześniej o takich zaręczynach nie słyszałam - śmieje się po latach Owsińska.
Dramatyczny wypadek
Tuż przed ich planowanym ślubem doszło do wypadku, który mógł mieć tragiczne skutki. Podczas jednej z wycieczek Lech spadł ze skarpy. Złamał kręgosłup i trafił w ciężkim stanie do szpitala.
- Byłem o krok od śmierci, przepowiadano mi trwałe kalectwo - wyznał później w wywiadzie. - Noce i dnie siedziałam w szpitalu, drżąc o jego życie. Niewiele brakowało, a zamiast weselnej, włożyłabym żałobną suknię - wspomina Lucyna.
Do ślubu w końcu doszło w sierpni 1974 roku. Para postanowiła już nigdy się nie rozdzielać. Owsińska została nawet menadżerką wokalisty. To jednak doprowadziło do smutnego końca ich związku.
Miłość, która miała przetrwać wszystko
Wspólne życie w domu, trasach koncertowych oraz na scenie sprawiły, że gorliwa miłość zaczęła wygasać. Bez przerwy byli razem, co przerodziło się w zmęczenie.
Po siedmiu latach doszło do rozwodu. Utwór "Warszawa jest smutna bez ciebie" przestał mieć dla nich już takie znaczenie.
Lech zakochał się ponownie. Piękna Urszula zawróciła mu w głowie podobnie, jak przed laty Lucyna. Niestety do drugiego ślubu nigdy nie doszło. Artysta zachorował.
Rak przełyku był wyrokiem dla jego kariery. Muzyk postanowił, że nie podda się leczeniu. Pomimo ogromnej woli życia, nie udało mu się wygrać z nowotworem. Zmarł 25 marca 2007 roku.