Historia piosenki "W domach z betonu nie ma wolnej miłości"
Pozorne szczęście młodego małżeństwa
None
Pod koniec lat 70. marzeniem każdej rodziny było posiadanie własnego mieszkania w nowo powstających osiedlach. Wieżowce z betonowych płyt wyrastały jak grzyby po deszczu. Martynie i Andrzejowi Jakubowiczom trudno jednak było dostrzec piękno w widoku, jaki mieli ze swojego nowego lokum. - Z okna było widać betony po sam horyzont, mur szarych płyt - wspomina wokalistka.
Nieco przygnębiająca rzeczywistość skłoniła Andrzeja do napisania tekstu piosenki, która stała się ponadczasowym hitem polskiej muzyki. Co ciekawe, bohaterką przeboju wcale nie jest jego żona. Co takiego zainspirowało utalentowanego tekściarza?
- Pewnego pięknego poranka latem 1980 zdarzyło mi się wyjrzeć przez okno naszego mieszkania na Stegnach i zobaczyć na oko kształtne i skąpo odziane ciało w oknie po drugiej stronie podwórza - wspomina Andrzej Jakubowicz.