Młodzieńcza fascynacja
Autor słów "Kocham cię jak Irlandię" uczęszczał do liceum w rodzinnym Włocławku. Niemal codziennie mijał na ulicy dziewczynę przez którą nie mógł spać. - Miała czarne oczy, długie czarne włosy, podobały mi się jej nogi - chodziła w mini... Ale przede wszystkim fascynowała mnie jej twarz. Mijałem się z tą dziewczyną w drodze do szkoły. Ja chodziłem do "ogólniaka", a ona do "chemika" - opowiada Michorzewski w "Na żywo".
Bardzo szybko te krótkie spotkania przestały zakochanemu nastolatkowi wystarczać. Postanowił śledzić nieznajomą, która za każdym razem znikała na ulicy Fabrycznej. Miejsce to stało się dla Michorzewskiego wręcz symboliczne, o czym wspominał w tekście utworu.
- Gdzieś na ulicy Fabrycznej spotkać nam się wypadnie. (...) Znikłaś gdzieś w domu nad Wisłą. Pamiętam to tak dokładnie - brzmią słowa utworu. - Ta ulica ma może z 200 metrów długości, prowadzi prosto do Wisły. Nic tam nie ma oprócz dwóch bloków - tłumaczy autor.