"Hipopotamy Escobara" są śmiertelnym zagrożeniem. Ekolodzy biją na alarm

Pablo Escobar, niesławny "król kokainy" nie żyje już od prawie trzydziestu lat, ale spuścizna, którą po sobie pozostawił wciąż stanowi zagrożenie. I to nie tylko za sprawą narkotyków, ale także… afrykańskich hipopotamów przywiezionych przed laty przez Escobara. Te obce zwierzęta żyją dziko w kolumbijskich lasach i są śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi i całej okolicznej przyrody.

Pablo Escobar ściągnął do Kolumbii afrykańskie hipopotamy, które żyją teraz na wolności
Pablo Escobar ściągnął do Kolumbii afrykańskie hipopotamy, które żyją teraz na wolności
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Pablo Escobar kojarzy się ze sprzedawaniem do USA ogromnych ilości kokainy, mordowaniem wrogów czy stosowaniem metody "plata o plomo" (srebro albo ołów – śmierć od ołowianej kuli albo łapówka), dzięki której przez wiele lat był praktycznie nie do ruszenia przez władze państwowe. O jego bogatym życiorysie powstało wiele książek, filmów i seriali (chociażby głośny "Narcos"). Rzadko kiedy te opracowania poruszają temat nietypowego zakupu, którego Escobar dokonał w latach 80.

To właśnie wtedy Pablo Escobar zlecił transport czterech hipopotamów (jednego samca i trzech samic) z Afryki do Kolumbii. Baron narkotykowy chciał popisać się przed odwiedzającymi go na ranczu przyjaciółmi i kontrahentami posiadaniem egzotycznych zwierząt. Jednak po jego śmierci nielegalnie sprowadzone hipopotamy uciekły z prywatnego zoo do kolumbijskiej dziczy.

4 marca o godzinie 21:05 na kanale Polsat Viasat Nature odbędzie się premiera filmu dokumentalnego "Hipopotamy Escobara", który przybliży tę niesamowitą historię. A także pokaże, jak wielkie zagrożenie dla całego ekosystemu stanowią dwutonowe ssaki przywiezione z Afryki do Kolumbii.

Obraz
© Materiały prasowe

Twórcy filmu podkreślają, że te zwierzęta, które zostały wyrwane ze swojego naturalnego siedliska i przetransportowane prawie 10 tys. km, są o wiele bardziej niebezpieczne niż lwy czy nosorożce. Rocznie zabijają tysiące ludzi w Afryce. Pomimo tego, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat miały szansę na swobodne rozmnażanie się w południowoamerykańskim raju, ponieważ zgodnie z kolumbijskim prawem, nie można na nie polować.

Populacja, która liczy w chwili obecnej od 100 do 150 osobników, może w ciągu najbliższych kilku lat powiększyć się nawet dziesięciokrotnie. "Kokainowe hipopotamy" Pablo Escobara rozmnażają się ponoć dwa razy szybciej niż ich afrykańscy kuzyni.

Obraz
© Materiały prasowe

Na terenie starej posiadłości Escobara wciąż żyje co najmniej 30 osobników, które swobodnie poruszają się po całym terenie. Eksperci ustawili kamery i zaobserwowali, że w nocy, kiedy hipopotamy są najbardziej aktywne, poruszają się w promieniu około 10 km od hacjendy barona narkotykowego. Ale to nie wszystko.

Eksperci znaleźli także kilka zdziczałych hipopotamów około 60 km od rancza, co oznacza, że niektóre z nich opuściły swoje pierwotne siedlisko na dobre, aby żyć swoim życiem i swobodnie rozmnażać się w dziczy.

Ich niekontrolowany rozród może siać spustoszenie w lokalnym ekosystemie. Odchody hipopotamów doprowadzają do masowego wymierania ryb w lokalnych wodach, ponieważ powodują zamulenie i obniżenie poziomu tlenu. Według miejscowych rybaków, z rzek, które opanowały te afrykańskie olbrzymy, zniknęły nie tylko ryby, ale także manaty, w okolicy jest też coraz mniej żółwi.

Mimo że kolumbijskie hipopotamy stały się swego rodzaju atrakcją dla mieszkańców, to według doniesień prasowych, rząd Kolumbii może w każdej chwili podjąć decyzję o ich wybiciu. Eksperci występujący w dokumencie "Hipopotamy Escobara" walczą zatem z czasem, aby udowodnić, że istnieje bardziej humanitarna metoda powstrzymania katastrofy. Ich pełną niebezpieczeństw i poświęcenia misję będzie można zobaczyć w dokumencie już 4 marca o 21:05 na kanale Polsat Viasat Nature.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)