"Herkules": Kevin Sorbo przez lata nie wiedział, że jest ciężko chory
Praca na planie telewizyjnego hitu była wyjątkowo wyczerpująca dla głównego gwiazdora - Kevina Sorbo. Aktor żalił się często na uciążliwy ból, który odczuwał podczas grania. Lekarze jednak bagatelizowali całą sytuację. To był błąd...
Jego życie było zagrożone!
Życiowa rola
Sorbo sławę przyniosła rola w serialu "Herkules". Wcielił się w postać tytułowego bohatera. Mitycznego syna Zeusa, śmiertelnika obdarzonego boską mocą.
W produkcji Hercules ukazany jest jako starożytny Robin Hood - pomaga bezbronnym ludziom, często wpadając przez to w poważne tarapaty. Jego największym wrogiem jest Hera, żona Zeusa.
Ta rola zaszufladkowała aktora jako osiłka o marnych zdolnościach aktorskich. Nikt jeszcze wtedy nie wiedział, że na planie rozgrywa się prawdziwy dramat tego aktora...
Dziwny ból...
Pierwsze symptomy choroby były niejednoznaczne. Aktor odczuwał uciążliwy ból, którego przyczyny lekarze nie byli w stanie dobrze zdiagnozować. Dolegliwości tłumaczone były jako dawna kontuzja, która wciąż daje o sobie znać.
Aktor nie myślał zatem o tym, by choć na chwilę przerwać pracę zawodową...
Od serialu do serialu
Po zakończeniu pracy na planie "Herkulesa", Sorbo wystąpił w kilku epizodach serii "Dharma i Greg". Aktor mógł w końcu wykazać się umiejętnościami komediowymi. Zaczął też wychodzić z roli Herkulesa, odkrywając swoją nową, nieznaną do tej pory stronę.
To był jednak dopiero początek...
Kolejne występy
W latach 2006-2007 Sorbo wystąpił w kilkunastu odcinkach serialu "Życie na fali". Aktor wcielił się w postać Franka Atwooda - ojca jednego z głównych bohaterów. Dla gwiazdora było to prawdziwe wyzwanie. Rola ta wymagała od niego ukazania umiejętności dramatycznych. Jako Atwood musiał walczyć o nową miłość i starać się odzyskać zaufanie swojego syna.
Wciąż na ekranie
Aktor pojawiał się w kolejnych produkcjach telewizyjnych. Do bardziej znanych należą: "Rozwodnik Gary", "Dwóch i pół" czy "Hawaii 5.0".
Oprócz seriali występował także w filmach. Początkowo były to jedynie epizodyczne role, które z czasem zaowocowały pierwszoplanowymi postaciami. Aktor zagrał w takich produkcjach, jak: "What If...", "Poznaj moich Spartan" i "Kull the Conqueror". Żadna z nich nie okazała się jednak wielkim kasowym hitem.
Prawdziwa siła
Dwa lata temu aktor wydał książkę, w której ujawnił szczegóły swoich zmagań z chorobą. Diagnoza zapadła dopiero w momencie, kiedy zgłosił się do szpitala nie mogąc mówić, a nawet oddychać. Był to tętniak. Gwiazdor tylko cudem uniknął śmierci. Jak wspominał:
- Okazało się, że od pewnego czasu tworzył skrzepy, które blokowały mi dopływ krwi do ręki i właśnie dlatego moje palce były często zimne i zdrętwiałe...
Książka autorstwa Sorbo nosi tytuł "True Strength: My Journey from Hercules to Mere Mortal and How Nearly Dying Saved My Life".
Wyznanie serialowego Herkulesa było prawdziwym szokiem dla jego znajomych i fanów...
Zmagania z chorobą
Mało kto wie, że w trakcie kręcenia "Herkulesa", Sorbo przeszedł kilka wylewów. Aktor zmagał się z paraliżem części ciała. Utracił również w 10 procentach zdolność widzenia.
- Byłem przerażony. Bałem się o swoją przyszłość, karierę, życie - wspominał w jednym z wywiadów.
Chociaż na swojej drodze spotkał wiele przeciwności, nigdy się nie poddał i nie zrezygnował z wykonywania wymarzonego zawodu.
Nowe wyzwania
Mimo choroby i upływu lat kariera Kevina Sorbo nabiera tempa. Obecnie w postprodukcji znajduje się aż 7 filmów z udziałem aktora. Na tym jednak nie koniec!
Serialowy gwiazdor niemal całkowicie zrezygnował z występów na małym ekranie. Czy w końcu doczeka się swoich pięciu minut kinowej sławy?
Jak dziś wygląda?
W tym roku aktor kończy 55 lat. Trzeba przyznać, że chociaż nie jest już tak umięśniony jak za czasów gry w telewizyjnym hicie, zachował swój dawny urok.
Pamiętacie jeszcze serial "Herkules"? Przypominamy niezapomnianą wejściówkę produkcji: