Amaro zgotował uczestnikom prawdziwe piekło!
Jeśli ktoś wątpił, że Wojciech Modest Amaro potrafi na ekranie pokazać pazurki, ma teraz powody do wstydu. Restaurator udowodnił, że wie, jak znęcać się nad uczestnikami.
Podczas degustacji popisowych dań był arogancki i wulgarny. Gdy na pytanie, co oznacza sposób przyrządzenia ryby po mazursku usłyszał, że chodzi o region, z którego dziewczyna pochodzi, wypalił:
- Kur... kapuję, ale co znaczy po mazursku? - zgasił Ewę Zakrzewską, po czym wypluł przygotowany przez nią kawałek węgorza.
Inni też usłyszeli od Amaro ostre słowa.