"Hell's Kitchen":Takiego upodlenia uczestników jeszcze w telewizji nie było!
None
Amaro
Na premierę "Piekielnej kuchni" wielu czekało z niecierpliwością. Polsat zapowiadał najbardziej emocjonujące kulinarne show w polskiej telewizji i to się udało. Jeszcze nigdy uczestnicy żadnego programu nie zostali tak sponiewierani jak 14 śmiałków w kuchni Wojciecha Modesta Amaro. Znany restaurator - jedyny, który może poszczycić się gwiazdką Michelina - zaprezentował na ekranie swoje złowrogie oblicze.
Dotychczas surowy, choć wyważony w programie "Top Chef" juror, tym razem okazał się brutalny i bezlitosny. Na ile było to prawdziwe? Trudno powiedzieć. Pewne jest jednak jedno: Amaro doskonale wpasował się w konwencję amerykańskiego formatu "Hell's kitchen". Można nawet powiedzieć, że przerósł swój pierwowzór, czyli Gordona Ramsay'a.
Już na wstępnie zgotował kucharzom emocjonalne piekło, jakiego w swoim życiu jeszcze nie doświadczyli. Obelgi, przekleństwa, a nawet rzucanie przedmiotami są w piekielnej kuchni na porządku dziennym. Zobaczcie, co działo się w pierwszym odcinku polskiej edycji "Hell's kitchen".
KŻ/AOS
Amaro zgotował uczestnikom prawdziwe piekło!
Jeśli ktoś wątpił, że Wojciech Modest Amaro potrafi na ekranie pokazać pazurki, ma teraz powody do wstydu. Restaurator udowodnił, że wie, jak znęcać się nad uczestnikami.
Podczas degustacji popisowych dań był arogancki i wulgarny. Gdy na pytanie, co oznacza sposób przyrządzenia ryby po mazursku usłyszał, że chodzi o region, z którego dziewczyna pochodzi, wypalił:
- Kur... kapuję, ale co znaczy po mazursku? - zgasił Ewę Zakrzewską, po czym wypluł przygotowany przez nią kawałek węgorza.
Inni też usłyszeli od Amaro ostre słowa.
Amaro zgotował uczestnikom prawdziwe piekło!
- Wynocha do domu! - usłyszała od szefa Katarzyna Rajkiewicz, która ośmieliła się narzekać na koleżankę z zespołu.
- Do kogo masz pretensje? Przestań kłapać tam z boku, że coś tam się stało - krzyczał Amaro, który wyrzucił uczestniczkę z kuchni.
Najgorzej został jednak potraktowany Grzegorz Kaźmierczak, który za złe przygotowanie ryby niemal dostał nią w twarz.
- Co to jest? Nie jestem kur... ślepy, wiesz?! Ty to zrobiłeś? 168 lat w pracujesz w kuchni i jeszcze nie umiesz wyfiletować ryby? Nie umiesz oskrobać? Wypad z tym! - krzyczał szef Amaro, po czym cisnął w uczestnika deską z rybą.
Amaro zgotował uczestnikom prawdziwe piekło!
Trzeba przyznać, że najdelikatniej mówiąc, brak uprzejmości to naczelna zasada w piekielnej kuchni. Tu mało kto jest dla siebie miły. Nie zważając na żadne konwenanse takie jak wiek, płeć czy sympatie nie tylko Amaro, ale i sami uczestnicy nie szczędzą sobie ostrych słów. Tu nikt nie panuje nad emocjami i z pewnością o to chodziło producentom show.
Atmosfera rzeczywiscie była napięta i gorączkowa. Amaro skutecznie zadbał o to, by żaden z uczestników nie miał dobrego nastroju i zwątpił w swoje kulinarne umiejętności. Po takiej dawce emocji i ekspresji ze strony gospodarza show trzeba przyznać, że Magda Gessler i jej rzucanie garnkami to tzw. pikuś.
Amaro zgotował uczestnikom prawdziwe piekło!
Oczywiście nie można zapominać o tym, że "Piekielna kuchnia" jest zagranicznym formatem (jak zauważają widzowie amerykańskiej wersji, wiernie skopiowanym), w którym chodzi właśnie o to, by dać kucharzom niezły wycisk, to nie każdy spodziewał się tak ekstremalnych scen.
I choć od początku było wiadomo, że Amaro ma być ostry i wyrazisty na wzór Gordona Ramsay'a, chyba nikt nie przypuszczał, że z taką łatwością przyjdzie mu wcielić się w tę rolę.
A wam jak podobało się "Hell's kitchen"?
KŻ/AOS