"Hell's Kitchen": Mateusz Gessler zostanie polskim Gordonem Ramsayem!
None
Ma szansę zawojować show biznes?
"Hell's Kitchen" osiągnął już międzynarodowy sukces. Do tej pory format firmy ITV zrealizowano w 15 krajach na całym świecie, m. in. w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Finlandii, Danii, Belgii, Rumunii, Rosji oraz na Litwie i Ukrainie. Amerykańska wersja jest fenomenem na światową skalę, bowiem wyprodukowano aż 11 sezonów, w których gospodarzem jest kontrowersyjny Gordon Ramsay.
Teraz przyszedł czas na Polskę. Jeden z najbardziej popularnych programów kulinarnych zadebiutuje na antenie Polsatu. Gdy ta wiadomość obiegła media, wszyscy zastanawiali się, kto zajmie miejsce Ramsaya. Było oczywiste, że prowadzący musi być ostry jak papryczka chili i wyrazisty jak smak najwytrawniejszego dania. Musi trzymać zawodników w ryzach, motywować ich do pracy, ale jednocześnie pokazać, kto tak naprawdę rządzi w kuchni.
Po burzliwych naradach, Polsat w końcu podjął decyzję i zaangażował... Mateusza Gesslera! Nazwisko brzmi znajomo? To nie przypadek! Kim jest nowy gospodarz polskiej edycji "Hell's Kitchen"?
AR/AOS
Długo zastanawiano się nad prowadzącym
Na fali sukcesu, jaki odniósł "Top Chef", Polsat postanowił jeszcze bardziej zaangażować się w programy kulinarne. Odkąd ogłoszono, że szykuje się polska edycja "Hell's Kitchen", spekulacjom nie było końca. Producenci show brali pod uwagę Wojeciecha Modesta Amaro, którego widzowie poznali jako bezwzględnego jurora w "Top Chef". Później pojawił się pomysł "zapożyczenia" Magdy Gessler. Restauratorka związana jest z konkurencyjną stacją TVN, gdzie prowadzi aż dwa programy: "Kuchenne Rewolucje" i "MasterChef", zatem jej kandydaturę od razu odrzucono. W końcu podjęto decyzję.
- Mateusz Gessler jest murowanym faworytem do poprowadzenia "Hell's Kitchen". (...) W reality show kilkunastu znawców sztuki kulinarnej będzie rywalizować ze sobą, prowadząc restaurację pod okiem Mateusza Gesslera. Uczestnicy będą musieli się starać, aby utrzymać wysoki standard i serwować wyśmienite jedzenie. W każdym odcinku odpadać będzie jedna osoba, a zwycięzca wygra 100 tysięcy złotych - podają wirtualnemedia.pl.
Temperament ma we krwi
Kim jest nowa gwiazda Polsatu? Widzowie, którzy uważnie śledzili wszystkie odcinki "Top Chefa", nie będą mieli problemu z odpowiedzią na to pytanie. Mateusz pojawił się w nim jako surowy szef kuchni, który w ostrych słowach potrafił błyskawicznie sprowadzić uczestników na ziemię: "następnym razem, jak ci powiem bez boczku, to, ku**a, tego nie chcę widzieć!", "wasza robota jest do d**y!", "to jest, ku**a, kwaśne, dobre?".
Jak łatwo się domyślić, nie bez przyczyny nazywa się Gessler. Zadziorny charakter i ognisty temperament to domena wszystkich z rodu Gesslerów. Podobnie jak jego ciotka Magda Gessler, miewa problemy z panowaniem nad nerwami. Gdy ktoś wyprowadzi go z równowagi, nie przebiera w słowach. Skąd wziął się w polskim show biznesie?
Do ojca zwraca się per "pan"
Mateusz jest synem byłego szwagra Magdy Gessler - również restauratora, Adama Gesslera. Oprócz tego, że sprawdził się na planie "Top Chefa", to przez ponad rok prowadził także własny kącik kulinarny w programie "Studio Weekend". Jak trafił do telewizji?
Urodził i wychował się we Francji. Jak sam przyznaje, talent do gotowania musi mieć w genach, bowiem nigdy nie ciągnęło go do kuchni. Z wykształcenia jest... architektem ogrodów.
- Nie chciałem iść na studia gastronomiczne, bo całą wiedzę zdobyłem w domu, ale potem i tak skończyłem szkołę gastronomiczną w Losannie - powiedział w jednym z wywiadów.
Do Polski przyjechał 11 lat temu na wakacje i... został do dziś. To właśnie tutaj poznał swoją żonę Edytę i otworzył pierwszą restaurację. Dziś jest właścicielem modnej restauracji w stolicy "Warszawa Wschodnia". Jego brat również poszedł w stronę gastronomii i pracuje z ojcem. Jednak Mateusz bardzo wzbrania się przed pracą z Adamem Gesslerem. Dlaczego?
- Nie wychowałem się z panem Adamem. Jest moim ojcem, ale nie wychowałem się z nim, tylko we Francji z moją matką. Adam jest moim biologicznym ojcem, ale traktujemy się bardzo koleżeńsko. I nie jesteśmy w stanie razem pracować - przyznał.
Zostanie gwiazdą?
Mimo niezwykle rozpoznawalnego nazwiska w Polsce nie boi się, że zostanie zaszufladkowany, a popularność sprawi, że zatraci się w show biznesie.
- Nie czuję się jak celebryta, ludzie się za mną nie oglądają. Mój ojciec miał programy, moja ciocia ma programy, ja mam program, ale moja rola to bycie restauratorem, czuję się nim. Jestem kucharzem, gotuję dla ludzi i to jest to. Jak robię programy telewizyjne to dlatego, że mam trochę czasu. (...) Program telewizyjny zabiera strasznie dużo czasu. A jak ktoś jest dziś celebrytą, to już nic nie znaczy. Ale fakt, jesteśmy rodziną restauratorską i jakieś skojarzenia będą, pozytywne czy negatywne - powiedział.
Myślicie, że z takim nastawieniem, charakterem i rodzinnym zapleczem ma szansę zostać polskim Gordonem Ramsayem?
AR/AOS