Hanna Śleszyńska i Piotr Gąsowski cofnęli się o 27 lat. Zdjęcia nie kłamią
Hanna Śleszyńska i Piotr Gąsowski zafundowali sobie "wehikuł czasu". Wszystko z okazji urodzin syna Kuby. Internauci jednoznacznie orzekli, że "Gąsowi" czegoś jednak brakuje.
28.08.2022 | aktual.: 28.08.2022 13:33
Znani aktorzy byli parą przez 14 lat. On - wiecznie postrzegający świat przez różowe okulary, ona - w samych czarnych barwach. On - król życia, ona - wbrew scenicznemu imagowi wycofana i uwrażliwiona. Uzupełniali się i kochali. Nawet jeśli Piotr bawił się i spędzał wakacje samotnie, to zawsze powtarzał: "Bez Hani, to ani, ani". Aż w końcu pewnego dnia, spakował się i wyprowadził. Śleszyńska długo nie mogła dojść do siebie tym bardziej że ciągle razem pracowali.
- Terapia po rozstaniu wymaga czasu i oddalenia. A my nie mieliśmy przecież ani jednego, ani drugiego - wspominała w rozmowie z Plejadą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopiero po latach udało im się zostać przyjaciółmi. Na pewno motywująco podziałało na nich wspólne wychowywanie syna. Kuba poszedł w ślady rodziców i został dyplomowanym aktorem.
Na koncie ma m.in. drugoplanową rolę w "Weselu 2" Wojciecha Smarzowskiego, a jesienią zobaczymy go jako marynarza w filmie o wojennych losach okrętu podwodnego "Orzeł". Wiedzie mu się też prywatnie. Jest szczęśliwie zakochany w pewnej pani architekt.
Jego 27. urodziny stały się idealną okazją, aby wspólnie z rodzicami wrócić do przeszłości. Na szczęście nie potrzebowali do tego plutonu, jak pamiętny Marty McFly. Wystarczyło odtworzyć wiernie scenkę rodzajową z okresu "pieluchowego" Kuby.
"Tylko po Kubie widać, że to aż tyle lat minęło" - napisał Piotr. Internauci nie zgodzili się z nim w całej rozciągłości: "Padre Gąs jakby lżejszy o 15 kg włosów, ale ciągle handsome", "Jednemu włosów przybyło, drugiemu ubyło", "O cię panie! Były czasy, kiedy duży Gąs miał czuprynę, a mały nie miał kasku".