Gwiazda "Top Model" dostała pigułkę gwałtu. Cudem uniknęła najgorszego

Agnieszka Skrzeczkowska z dziewiątej edycji "Top Model" zamieściła na TikToku poruszające nagranie. Opowiedziała w nim o zdarzeniu, do którego doszło w warszawskim klubie. Modelka jakimś cudem wróciła do domu, ale jej znajoma nie miała tyle szczęścia.

Agnieszka Skrzeczkowska opowiedziała o dramatycznym wieczorze w warszawskim klubie
Agnieszka Skrzeczkowska opowiedziała o dramatycznym wieczorze w warszawskim klubie
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

Agnieszka Skrzeczkowska pojawiła się w dziewiątym sezonie "Top Model" (2020) razem ze swoją życiową partnerką Karoliną Brzuszczyńską. Obie panie prowadzą popularny kanał na YouTube i nagrywają filmiki na TikToka. Najnowszy wrzucony przez Agnieszkę miał prawie 2 mln wyświetleń w niespełna 24 godz. od publikacji.

"Pamiętajcie. Pilnujcie i sprawdzajcie trzy razy, od kogo bierzecie drinka. Taka sytuacja może spotkać każdego" - napisała w opisie filmiku, który wywołał lawinę komentarzy.

- Jakiś czas temu, w klubie, ktoś dosypał nam do drinka pigułkę gwałtu. Chcę to powiedzieć ku przestrodze, bo wiem, że wiele kobiet miało podobną sytuację - wyznała modelka.

Skrzeczkowska była tam z kilkoma koleżankami. Po około pół godziny przyjemny wieczór zaczął zamieniać się w koszmar. - Każda z nas wypiła może tylko po jednym drinku, aż nagle jedna z koleżanek powiedziała: chodźcie do baru, ja wam stawiam tę jedną kolejkę. Nie miałyśmy żadnych oporów, więc wszystkie wypiły, oprócz jednej koleżanki. Nagle, po jakichś dziesięciu minutach zaczęło się kręcić przy nas ośmiu, sześciu chłopów - mówiła modelka i influencerka.

Skrzeczkowska pamięta, że mężczyźni byli "nachalni i nieustępliwi", ciągle wyrywali je do tańca, choć one wcale tego nie chciały. - W międzyczasie dowiedziałyśmy się od koleżanki, że właśnie ci panowie, którzy nas wyrywają do tańca, to byli ci panowie, którzy postawili nam drinka - mówiła modelka.

- Wyszłam automatycznie z klubu bez portfela, bez kluczy, bez kurtki, ponieważ widziałam, że jeżeli dzieje się coś złego z moim organizmem, to pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to uciekać - wyznała Skrzeczkowska, która jakimś cudem dojechała taksówką ("Nie byłam w stanie reagować", "Taksówkarz zobaczył mnie totalnie odurzoną") do własnego domu. Choć bez kluczy do mieszkania musiała skorzystać z gościny sąsiada.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Miałyśmy bardzo dużo szczęścia, ale koleżanka, która postawiła nam te drinki, a właściwie ich nie postawiła, skończyła troszkę gorzej. U jednego z tych facetów w domu - wyznała Skrzeczkowska.

Modelka dodała, że nie zna szczegółów tamtej nocy. - Nawet gdyby coś się wydarzyło, to są bardzo trudne tematy do poruszenia, których nikt nie jest w stanie zdradzić tu i teraz. Mówię to tylko dlatego, żebyście dziewczyny uważały, bo są to sytuacje wyjątkowe - podkreśliła uczestniczka "Top Model".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (172)