Wulgarny okrzyk w programie na żywo. Gwiazda "Stranger Things" nie wytrzymała
- Pieprzyć Sąd Najwyższy - zawołała Maya Hawke w programie Jimmy'ego Fallona. Za przyzwoleniem prowadzącego powtórzyła to jeszcze dwa razy. A wszystko z powodu niedawnego orzeczenia, znoszącego w USA konstytucyjne prawo do aborcji.
Maya Hawke to córka Umy Thurman i Ethana Hawke. Odnosząc się do kwestii aborcji przywołała artykuł swojej mamy sprzed roku, opublikowany w "Washington Post", w którym Uma Thurman potępiła prawo uchwalone w Teksasie. Zakazuje ono wszelkiej aborcji po wykryciu bicia serca płodu, czyli ok. szóstego tygodnia ciąży. Uma przyznała, że sama usunęła ciążę jako nastolatka. Była wtedy początkującą modelką i związała się z dużo starszym mężczyzną, który zostawił ją na lodzie. Razem z rodzicami Thurman uznała, że najlepszym rozwiązaniem będzie sztuczne poronienie.
Maya w pełni rozumie tę decyzję:
- Bez tego mogłoby nie być mnie na świecie, bo nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy mojej mamy i czy spotkałaby mojego tatę" - wyznała u Fallona.
Gwiazda popiera też legalny i bezpieczny dostęp do tego rodzaju zabiegów medycznych, mając na uwadze zwłaszcza te biedniejsze kobiety, które prawie zawsze zostają z niechcianą ciążą same.
Maya Hawke opowiedziała też Jimmy'emu Fallonowi o swojej przygodzie ze "Stranger Things", w którym gra queerową Robin. Okazuje się, że scenarzyści obdarzyli tę postać prywatną "przypadłością" aktorki, która w stanie podekscytowania zaczyna wypowiadać słowa z szybkością karabinu maszynowego.
- Jestem jak Phoebe Buffet z "Przyjaciół". Więc bracia Duffer pisali dla mnie gigantyczne monologi na całą stronę i wymagali, żeby zmieściła się najlepiej w minucie. To miał być gejzer słów, wyrzucanych właściwie na jednym wydechu – wspominała Maya.
Maya Hawke nie chciała w żaden sposób zdradzać zakończenia czwartej serii serialu. Zapowiedziała natomiast jeszcze jedną premierę ze swoim udziałem. We wrześniu ukaże się jej druga płyta, zatytułowana "Moss". Promuje ją utwór "Therese", dostępny już w sieci.