Gwiazda porno mówiła prawdę o relacjach z Donaldem Trumpem. Światło dzienne ujrzały nieznane dowody
Okazuje się, że Stormy Daniels 7 lat temu poddała się badaniu wariografem. Wynik wskazuje niemal jednoznacznie, że aktorka porno rzeczywiście wdała się w romans z obecnym prezydentem USA.
Do wyniku badania wariografem, któremu w 2011 r. poddała się Stephanie Clifford, znana w branży porno pod pseudonimem Stormy Daniels, dotarła stacja NBC News. Według ustaleń specjalistów od "wykrywacza kłamstw" aktorka porno na ponad 99 proc. udzielała prawdziwych odpowiedzi, obciążających Donalda Trumpa.
Kobieta odpowiedziała na trzy pytania i na wszystkie odpowiedziała twierdząco. Pierwsze dotyczyło seksu z przyszłym prezydentem, który miała uprawiać w 2006 r. W drugim potwierdziła, że zrobili to bez zabezpieczenia, zaś trzecie dotyczyło rzekomej obietnicy złożonej jej przez Trumpa. Seks miał być dla niej furtką do jego reality show "The Apprentice".
W styczniu "Wall Street Journal" pisał, że tuż przed wyborami w 2016 roku Donald Trump zapłacił kochance 130 tys. dolarów w zamian za milczenie w sprawie ich intymnych relacji z 2006 i 2007 roku.
Jak pisały Wiadomości WP, kobieta przyznała, że właściwie nie wiedziała, po co wdała się w relację z Trumpem, choć przyznała, że w pewien sposób ją fascynował. Wyjaśniła jednak, że miliarder nie zrobił na niej wrażenia jako kochanek, a jej główną myślą podczas zbliżenia było "proszę, tylko nie próbuj mi płacić". Trump miał ją poznać na turnieju golfowym w 2006 roku, cztery miesiące po tym, jak jego żona Melania urodziła mu syna Barrona. Według Daniels, Trump nie szczędził jej osobliwych komplementów, mówiąc jej że jest " kimś, z kim trzeba się liczyć, piękna i mądra, tak jak moja córka".
Biały Dom oraz prawnik Trumpa zaprzeczyli wszelkim doniesieniom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl