Grzegorz Miecugow: "Stan mediów jest opłakany i z każdym rokiem będzie gorzej"
Grzegorz Miecugow nie ma złudzeń co do współczesnego stanu mediów i dziennikarstwa w Polsce. W najnowszym wywiadzie udzielonym serwisowi natemat.pl z przygnębieniem obserwuje to, co się dzieje w polityce i opinii publicznej. Nie ma złudzeń, że nawet taki kolos jak TVN, znalazł się w dużym niebezpieczeństwie. Tabloidyzacja mediów, wymagający rynek reklam, zacięta walka o pieniądze - to wszystko spowodowało drastyczne obniżenie jakości informacji podawanych praktycznie wszędzie. Jak w tym chaosie odnajduje się popularny dziennikarz i czy w ogóle widzi jakąś nadzieję? "Trochę się martwię o siebie" szczerze wyznał w wywiadzie...
"Trochę się martwię o siebie"
Grzegorz Miecugow nie ma złudzeń co do współczesnego stanu mediów i dziennikarstwa w Polsce.
W najnowszym wywiadzie udzielonym serwisowi natemat.pl z przygnębieniem obserwuje to, co się dzieje w polityce i opinii publicznej.
Nie ma złudzeń, że nawet taki kolos jak TVN, znalazł się w dużym niebezpieczeństwie. Tabloidyzacja mediów, wymagający rynek reklam, zacięta walka o pieniądze - to wszystko spowodowało drastyczne obniżenie jakości informacji podawanych praktycznie wszędzie.
Jak w tym chaosie odnajduje się popularny dziennikarz i czy w ogóle widzi jakąś nadzieję dla siebie oraz swoich kolegów z branży?
"Trochę się martwię o siebie" szczerze wyznaje w wywiadzie...
AOS/KŻ
Grzegorz Miecugow pesymistą?
Rozmowa z Miecugowem raczej nie pozostawia złudzeń, że media będą w stanie wygrzebać się z kryzysu. Spadek oglądalności i wybredność widzów nastawionych głównie na sensacje i newsy, uderzyła w jednego z największych graczy - TVN.
Gospodarz "Szkła kontaktowego" sam nie bardzo wie, jaka przyszłość czeka jego stację.
Dziennikarze TVN zagrożeni?
Nie martwię się o reklamę, a nawet zauważyłem, że bardzo wielu reklam kompletnie nie rozumiem. Trochę się martwię o siebie. Pracuję w firmie, która zależy od reklamy, czyli moje życie zawodowe zależy od reklamy. Martwię się, że jeżeli na moich oczach wywraca się porządek, telewizja nie może już tak łatwo zarabiać na reklamach, co zresztą TVN odczuwa w tym roku, to ciekawi mnie, jak będzie dalej. Mamy słabe wyniki. Na pewno nie wyrobimy planu, dlatego nasze akcje spadły.
(...) Mam poczucie, że za 3 lata nic nie będzie takie samo.
Tabloidyzacja polskich mediów trwa
Miecugow wystawia również niską ocenę polskiemu dziennikarstwu.
"Stan mediów jest opłakany i z każdym rokiem będzie gorzej, dlatego że wymusza to rynek. Tabloidyzację wymusza odbiorca. Przecież to nie jest widzimisię szefów stacji radiowych i telewizyjnych czy szefów gazet, że robi się coraz bardziej płytkie teksty, płytkie materiały. Że dyskusja jest coraz bardziej błaha."
Gwiazda telewizji ogląda TVN tylko w pracy
Opinia Miecugowa może zaboleć szczególnie tych dziennikarzy, którzy czynnie zajmują się polityką. Gospodarz "Szkła kontaktowego" nie tylko nie ogląda w wolnym czasie telewizji, ale też nie słucha kolegów po fachu, ponieważ są kopią polityków i można przewidzieć, co będą chcieli powiedzieć na antenie.
Nie wszyscy dziennikarze są na "usługach" partii politycznych
Jacy dziennikarze zasługują na pochwałę w oczach Miecugowa? Piotr Zaremba, Michał Szułdrzyński i Jacek Żakowski, ponieważ nigdy nie ma pewności, co o danej sprawie myślą i jaką przybiorą stronę.
- Piotrek należy do tych dziennikarzy, o których nie wiem z góry, co powiedzą - podsumował kolegów Miecugow.
Internetem rządzą wyniki klikalności
Miecugow doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji mediów internetowych, które muszą dostosowywać się do internautów spragnionych krótkich newsów. Długie artykuły? W dzisiejszych czasach nie przejdą. Liczą się wysokie słupki oglądalności i klikalności, a te determinują pracę wielu dziennikarzy.
Etos mediów upadł?
- Dziennikarzy ocenia się przez słupki oglądalności. Ich przez liczbę kliknięć. Jeżeli napiszą precyzyjny tytuł, będą mieli mało kliknięć, będą mniej ważni od kogoś, kto robi rubrykę obok i ma tytuł „jak poderwać w weekend”. Po prostu.
Ludzie szukają przede wszystkim zabawy, rozrywki, i to tłumaczy, dlaczego najlepiej sprzedającą się gazetą nie jest już „Wyborcza”, jak było jeszcze 10 lat temu, tylko „Fakt”. To tłumaczy te zagadkowe tytuły.
To tłumaczy, dlaczego największą słuchalność z polskich stacji radiowych mają RMF i Zetka, które głównie grają – nawet się reklamują „Czułe granie” – a nie mówią. To tłumaczy, dlaczego Agora, która ma trzy stacje radiowe, z czego jedna tylko gra – Radio Złote Przeboje, a druga tylko mówi – TOK FM.
I ta, która tylko gra, ma w Warszawie 12 proc., a ta, która tylko mówi, ma 3 proc. w mieście, w którym jest pełno polityków, studentów, stacji radiowych, dziennikarzy i w ogóle ludzi zainteresowanych tymi tematami. - podsumowuje Miecugow.
Tabloidy "pożerają" polskie media
Miecugow w wywiadzie dla serwisu Tomasza Lisa nie próbuje wybielać mediów i szukać cudownego środka, który mógłby je zmienić czy uratować. Między słowami można zobaczyć obraz dziennikarza, który stracił nadzieję i ma świadomość, że jeżeli chce się przetrwać w tym medialnym chaosie, to trzeba się do niego dostosować i po prostu płynąć z prądem, dać się porwać nieuchronnym zmianom.
Ale czy to wystarczy? Zakończmy te rozważania słowami Miecugowa:
"Myślę też, że cały świat doszedł do takiego momentu, że porządek, który znamy, właśnie się wywraca".
AOS/KŻ