"Grzechy sąsiadów" to chwilami thriller, a chwilami erotyk. Spodoba się widzom?
Seks, krew, swing, śmierć - nowy serial Polsat Box Go przypomina pudełko pełne niespodzianek i atrakcji. Warto je z niego wyciągać powoli - proponuje reżyser.
Polsat Box Go z hukiem zaczął promocję swojej najnowszej produkcji, serialu "Grzechy sąsiadów". Zanim trafi na ekrany - premiera zaplanowana została na 15 grudnia - w Warszawie odbyła się prasowa premiera z udziałem twórców i twórczyń. Na spotkaniu pojawiło się tyle gwiazd, że uwagę zwrócili nawet sąsiedzi.
Sąsiedzi: swing, seks i krew
Serial, którego reżyserem jest Borys Lankosz, zapowiada się na opowieść dość nietypową. Scenariusz oparty jest na powieści "Nieuwe Buren", specjalizującej się w kryminałach holenderskiej pisarki Saskii Noort. To historia dwóch młodych par małżeńskich, które mieszkają obok siebie na eleganckim zamkniętym osiedlu. Jedna z nich przepracowuje traumę z przeszłości, druga na początku okazuje się nieocenioną pomocą. Ale bardzo szybko sąsiedzkie stosunki zaczynają przekraczać przyjęte w takich sytuacjach granice - jedna z par proponuje drogiej relację o charakterze swingerskim, czyli wymianę partnerów. Z odcinka na odcinek na dodatek zacieśnia się intryga, w której elementy kryminalne przeplatają się z obyczajowymi i romansowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy serial "Grzechy sąsiadów" już 15 grudnia tylko w Polsat Box Go
Główne role w serialu grają, tworząc dwie pary: Marianna Zydek i Michał Żurawski oraz Marta Żmuda-Trzebiatowska i Sebastian Fabijański. Ale tzw. game-changerem okazuje się pojawienie trzeciej, starszej pary, którą grają Jowita Budnik i Mirosław Baka. Jest też jeszcze jedna postać, najbardziej tajemnicza, którą kreuje Paweł Małaszyński.
W pierwszych zaprezentowanych scenach serialu widać gorące emocje, namiętność, a nawet elementy erotyki. W pewnym momencie pojawia się też krew.
"Jak do tego doszło"
- To serial o fatum, które bardzo mocno wpływa na losy bohaterek i bohaterów - opowiadał Borys Lankosz, reżyser serialu. - Próbują mu się przeciwstawiać, ale szybko i boleśnie uświadamiają sobie własną słabość i bezbronność.
Twórca nieco zaskoczył potencjalną publiczność serialu deklaracją, że jego dzieło jest raczej tradycyjne i warto je oglądać "tradycyjnie".
- To się raczej nie nadaje do binge-watchingu - mówił Lankosz. - Warto poznawać ten serial w dawnym, cotygodniowym rytmie. Warto się trochę zatrzymać. Najważniejszym pytaniem nie jest tu "kto zabił?", ale "jak do tego doszło".
Pianino, motor, in vitro
Na premierowym spotkaniu aktorki i aktorzy mówili dużo o postaciach, które grają i o swojej pracy na planie. Wszyscy zgodnie zachwycali się współpracą z Lankoszem. Mówili, że bardzo dbał o obsadę - troszczył się, żeby aktorzy i aktorki dobrze czuli się na planie, a czasem nawet… grał im na pianinie.
- Moja postać to kobieta bardzo dojrzała, odważna i otwarta na wszystko - mówiła Marta Trzebiatowska-Żmuda. - Nie ukrywam, że sama mogłam się od niej dużo nauczyć.
- W tym serialu jest bardzo dużo tego, co aktorki i aktorzy lubią najbardziej - opowiadał Sebastian Fabijański. - Mnóstwo emocji, głębi, psychologii. Moja postać jeździ na motorze, strzela, biega i skacze, ale tak naprawdę pod tym wszystkim jest wiele warstw psychologicznych. To one sprawiły, że to była fascynacja postać do zagrania.
Marianna Zydek zwróciła uwagę na bardzo aktualny społeczny wymiar serialu i jej postaci.
- Bohaterka, którą gram, wywodzi się z bardzo katolickiej, tradycyjnej rodziny i jest uwikłana w wiele ograniczeń, które wynika z takiego światopoglądu - mówiła aktorka. - Osią konfliktu z rodziną okazuje się sprawa in vitro.
Kto z kim walczy, kto się z kim kocha
Uwagę zwróciły autoironiczne aluzje Sebastiana Fabijańskiego do jego ostatnich osiągnięć w oktagonie - aktor wystąpił w kilku walkach MMA i wszystkie sromotnie przegrał po zawstydzająco krótkich, kilkunastosekundowych starciach.
- Staram się tworzyć postacie pozornych twardzieli z bardzo miękkim wnętrzem - opowiadał Fabijański. - Tak jak w MMA, tam też jestem obsadzony "nie po warunkach".
Aktor zadeklarował też jasno, że wycofuje się z tego sposobu budowania popularności.
- Już nigdy nie stanę na ringu - mówił. - Z nikim. No, chyba że w ramach sparingu.
Duży śmiech podczas konferencji wywołała pomyłka Marty Żmudy-Trzebiatowskiej, która opowiadała o swojej młodzieńczej fascynacji Mirosławem Baką - wiele lat temu oglądała go w roli Hamleta w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Chodziło o spektakl w reżyserii Krzysztofa Nazara z 1996 roku.
- Kochałam się z nim - powiedziała z rozpędu aktorka. I natychmiast się poprawiła. - W nim, oczywiście, że w nim.
"Grzechy sąsiadów" na platformie Polsat Box Go od 15 grudnia.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.