Grażyna z "Rolnik szuka żony": program nie przyniósł jej miłości, ale dał popularność
None
Grażynka
Już we wrześniu widzowie telewizyjnej Jedynki zobaczą 2. serię programu "Rolnik szuka żony". Choć nowi bohaterowie dokumentalnej telenoweli, wśród których znajdzie się kobieta, budzą ogromne zainteresowanie (zobacz wideo poniżej), wielu fanów zastanawia się, co dzieje się w życiu uczestników poprzedniej edycji.
"Gazeta Wrocławska" sprawdziła, co słychać u mieszkanki Wałbrzycha, pani Grażyny Kuśtak, która starała się zdobyć serce Stanisława Kota. Jak doskonale pamiętają widzowie programu TVP, finał tej znajomości nie był szczęśliwy. Gospodarz, który zgłosił się do telewizji, by poznać swoją druga połówkę, ostatecznie zdecydował, że woli być sam.
Jak wyznaje pani Grażyna lokalnej gazecie, dziś nie utrzymuje ze Stanisławem żadnego kontaktu. I choć udział w telewizyjnym hicie nie zaowocował damsko-męską relacją, to przyniósł jej coś zupełnie innego.
Zobaczcie, co słychać u charyzmatycznej Grażynki.
KM
Najpierw ją wybrał, potem zostawił
Fani są po jej stronie: "temu Stachowi to nagadam"
Jak wyznała w rozmowie z lokalnym dziennikiem pani Grażyna, z dnia na dzień stała się rozpoznawalna.
- Oglądalność "Rolnik szuka żony" była ogromna, to było 11 milionów widzów. Odczuwam to. Nie ma dnia, żeby przynajmniej pięć, sześć osób nie zagadało do mnie w autobusie czy na ulicy, pytając czy ja to ja. Ludzie są mili. I tak jest w całym kraju - przekonywała.
Widzowie programu TVP 1 przyjmują ją z niezwykłą sympatią i zazwyczaj nie szczędzą krytyki pod adresem Stanisława, który odrzucił zaloty pani Grażyny. Na dowód tego uczestniczka opowiedziała gazecie o zabawnym zdarzeniu, jakie spotkało ją ostatnio na wycieczce, gdzie spotkała fankę programu.
- Jak mnie zobaczyła to zawołała: "o pani Grażynka, jak się cieszę. Ale temu Stachowi to jak go spotkam, to tak nagadam"- wspominała Grażyna.
Udział w programie dodał jej pewności siebie
Uczestniczka 1. edycji programu o rolnikach zapewnia, że poza popularnością jej życie wygląda jak dawniej. Wciąż najchętniej spędza czas na pieszych wędrówkach i działce. Nie ukrywa, że nie wiedziała, czego się spodziewać po udziale w produkcji.
- Obawiałam się, że to coś w rodzaju "Big Brothera", a ja nie chciałam w czymś takim uczestniczyć - wyznała.
Teraz na ulicy spotykają ją przejawy sympatii ze strony widzów, a ona sama przyznaje, że dzięki "Rolnik szuka żony" stała się jeszcze bardziej otwarta i pewna siebie.
KM