Aktorka wciąż zachwyca się precyzją scenarzystów
A jak wyglądają jej relacje ze Stannisem, który nieoczekiwanie przejmuje władzę, głównie dzięki Melisandre?
- Stannis jest dla niej nadal kluczowym graczem, ale jej uwagę zaprząta teraz Jon Snow. On absorbuje ją nie tylko jako mężczyzna. Jej zainteresowanie nim jest przejawem czegoś głębszego. Moim zdaniem, Melisandre ma przeczucie albo nawet pewność, że Jon może stać się dla niej przeszkodą albo pomóc jej, gdy będzie tego bardzo potrzebować. Posiada moc, której znaczenia Melisandre nie jest jeszcze pewna.
Co skłania ją do nawiązania kontaktów z innym rodem, inną częścią świata "Gry o tron"? Jak czujesz się w tej nowej dla twojej bohaterki sytuacji?
- To ciekawa zmiana dla mnie jako aktorki. Za każdym razem, kiedy przychodzę na plan, jestem oszołomiona. Nadal zadziwia mnie pieczołowitość i uwaga, z jaką nasi scenarzyści odtwarzają wszystkie detale serialowego świata.To wprost niesamowite. Nigdy wcześniej nie byłam w Czarnym Zamku w Irlandii Północnej. Wygląda, jakby stał tam od wieków.Trudno jest mi uwierzyć, że to tylko część naszej scenografii, bo wygląda bardzo realistycznie, tak jak Mur oparty o wielki klif. Zamek jest fantastyczny.