"Gotowe na zmiany": Zającówna pozbyła się kompleksów. Jakich?
Za chuda, za pulchna, za mały biust, za dużo cellulitu, za dużo zmarszczek. Problemy kobiet są niezliczone. Bohaterkami programu "Gotowe na zmiany" są panie, które zdecydowały się poddać zabiegom chirurgów plastycznych, by wyglądać piękniej.
29.12.2011 | aktual.: 29.01.2014 13:09
- Taki program był potrzebny Polkom. Bez względu na wiek, sytuację materialną, pochodzenie można walczyć o to, by pozbyć się kompleksów, które nie pozwalają normalnie żyć. Pokazujemy dwanaście pań, które uznały, że muszą dokonać pewnych zmian. I już po tych zabiegach ich podejście do życia zmieniło się diametralnie. Nabrały optymizmu, radości, zaczęły zupełnie inaczej myśleć. Nasz program pokazuje, że trzeba walczyć o siebie. I się nie bać - powiedziała nam gospodyni "Gotowych na zmiany" Elżbieta Zającówna.
Gwiazda zdradziła także z jakim kompleksem sama zmagała się przez lata.
- Gdy byłam dzieckiem, byłam makabrycznie chuda. Każdego dnia mierzyłam sobie centymetrem uda, które nie chciały przytyć. Nigdy nie chodziłam w spódnicy. Dopiero kiedy zdałam maturę i poszłam na studia, zaczęłam nosić spódnice. Studia były dla mnie takim swoistym zabiegiem chirurgicznym. I teraz wiem jedno: nigdy nie można rezygnować z marzeń.
[
]( http://www.fakt.pl )