Za chuda, za pulchna, za mały biust, za dużo cellulitu, za dużo zmarszczek. Problemy kobiet są niezliczone. Bohaterkami programu "Gotowe na zmiany" są panie, które zdecydowały się poddać zabiegom chirurgów plastycznych, by wyglądać piękniej.
- Taki program był potrzebny Polkom. Bez względu na wiek, sytuację materialną, pochodzenie można walczyć o to, by pozbyć się kompleksów, które nie pozwalają normalnie żyć. Pokazujemy dwanaście pań, które uznały, że muszą dokonać pewnych zmian. I już po tych zabiegach ich podejście do życia zmieniło się diametralnie. Nabrały optymizmu, radości, zaczęły zupełnie inaczej myśleć. Nasz program pokazuje, że trzeba walczyć o siebie. I się nie bać - powiedziała nam gospodyni "Gotowych na zmiany" Elżbieta Zającówna.
Gwiazda zdradziła także z jakim kompleksem sama zmagała się przez lata.
- Gdy byłam dzieckiem, byłam makabrycznie chuda. Każdego dnia mierzyłam sobie centymetrem uda, które nie chciały przytyć. Nigdy nie chodziłam w spódnicy. Dopiero kiedy zdałam maturę i poszłam na studia, zaczęłam nosić spódnice. Studia były dla mnie takim swoistym zabiegiem chirurgicznym. I teraz wiem jedno: nigdy nie można rezygnować z marzeń.
[
]( http://www.fakt.pl )