Gorzki żywot gliniarza

Okazuje się, że codzienne życie policjanta nie jest tak emocjonujące, jak to próbuje nam wmówić Hollywood, gdzie przeciętny glina często jednego dnia stawić musi czoła "wszystkim terrorystom świata", jednocześnie ratować swój rozpadający się związek/małżeństwo (z powodzeniem oczywiście!) oraz zrobić wykwintną kolację (bo tak się składa, że akurat wieczorem wpadają teściowie). Jak pokazuje "RG" (skrót od Renseignements Generaux, francuskich służb wywiadowczych, podlegających zarządowi głównemu policji) zwykły dzień policjanta to trwające godzinami obserwacje podejrzanych, przesłuchania i papierkowa robota. Po broń sięga się od wielkiego dzwonu.

Gorzki żywot gliniarza
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

21.10.2010 | aktual.: 29.10.2013 16:33

Pierre Dragon to jednocześnie scenarzysta i główny bohater serii. Chociaż określenie "scenarzysta" jest nieco na wyrost - jego policyjne historie z życia wzięte, na język komiksu przełożył Frederik Peeters (autor świetnych "Niebieskich Pigułek" czy "Lupusa"), który zadbał również o fantastyczną warstwę graficzną komiksu. I podobnie jak w przypadku pierwszego tomu ("Rijad nad Sekwaną"), dwójka ("Bangkok-Belleville") wciąga jak najlepszy film sensacyjny.

Tym razem Pierre i jego kumpel z wydziału, Cyryl, rozwiązać muszą sprawę azjatyckiej szajki handlującej żywym towarem. Pierwsze strony drugiego tomu od razu rzucają czytelnika w środek akcji, tj. przesłuchanie jednego z głównych podejrzanych, żeby później cofnąć się nieco w czasie i pokazać jak doszło do zatrzymania. Jednak nie kryminalna część historii jest tym, co najbardziej przypadło mi do gustu przy "RG: Bangkok-Belleville". Była to obyczajowa strona komiksu. Żywot gliniarza przedstawiony jest jako pasmo mniejszych lub większych niepowodzeń, gdzie ciężko o jakieś pozytywne przebłyski (acz takie też się zdarzają, co pokazuje omawiany tom). Praca, którą wykonuje Dragon, wypala wszelką nadzieję co do poprawy losów, co dobrze odzwierciedla początkowe rozważania bohatera o nowym, młodym partnerze, któremu stary wyga daje "góra trzy lata do rozwodu" i nazywa go "miękkim", ze względu na to, że jest jeszcze żonaty. A do tego dochodzą problemy związane z walką o awans i medale, jak również kłopoty...
sercowe.

Owy fatalizm towarzyszący pracy policjantów przypomina mi doskonały polski serial "PitBull", który również przedstawiał gliniarzy nieco inaczej niż zwykło się to robić. Zresztą nie jest to jedyne tego typu skojarzenie, bo komiksowy Pierre Dragon jak nic przypomina mi Jacka "Gebelsa" Goca w serialu granego przez Andrzeja Grabowskiego.

Po historii zawartej w drugim tomie drogi Dragona i Peetersa rozeszły się a serię uznano za zakończoną. Z wywiadów z rysownikiem, można wnioskować, że "rozwód" twórców spowodowany był trudnością, z jaką tworzyło im się losy głównego bohatera, czy też kiepskim zrozumieniem komiksowej materii przez policjanta-scenarzystę. Okazuje się jednak, że Pierre Dragon ma jeszcze do przekazania kilka historii i wraz z nowym rysownikiem, Jeanem-Claudem Bauerem, powróci z trzecim tomem zatytułowanym "Affaires réservés". Ma on trafić w ręce czytelników w przyszłym roku.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)