Gessler w "Kuchennych Rewolucjach": "To miejsce jest chore, pachnie patologią!"
To był najdziwniejszy odcinek w historii programu
None
Łatwiej jest zaprowadzić porządek, gdy istnieje współpraca i chęć zmian. Co jednak zrobić, kiedy właściciel potrzebuje pomocy w prowadzeniu biznesu, a dostając konkretną odpowiedź, robi wszystko, by uniknąć wdrożenia sugerowanego rozwiązania?
Lokal, którym ostatnio zajęła się Magda Gessler w "Kuchennych Rewolucjach", miał więcej wspólnego z zakładem psychiatrycznym niż gastronomicznym. To wyzwanie było surrealistyczną katastrofą, której ze sztucznym uśmiechem przyglądał się sam właściciel. Biznesmen bał się swojej kucharki, personel był krnąbrny, a prowadzący restaurację wszystkie wytknięte problemy kwitował pustym chichotem. Pełen udawanego optymizmu twierdził, że nie jest tak źle.
Nad zespołem baru kłębiły się czarne chmury kłamstw, z którymi ani pracownicy, ani restaurator nie zamierzali się zmierzyć. Sytuacji nie poprawiały słabej jakości jedzenie, pomieszczenie lepiące się od brudu, a co najgorsze - mroczne tajemnice, których do końca nikt nie rozwiązał. Po emisji "Kuchennych Rewolucji" internauci zgodnie uznali, że był to "najbardziej nienormalny odcinek ze wszystkich edycji". Co dokładnie się wydarzyło?
PB/AR