Gessler w "Kuchennych Rewolucjach": "To miejsce jest chore, pachnie patologią!"

None

Gessler w "Kuchennych Rewolucjach": "To miejsce jest chore, pachnie patologią!"
Źródło zdjęć: © TVN/x-news

/ 6To był najdziwniejszy odcinek w historii programu

Obraz
© TVN/x-news

Łatwiej jest zaprowadzić porządek, gdy istnieje współpraca i chęć zmian. Co jednak zrobić, kiedy właściciel potrzebuje pomocy w prowadzeniu biznesu, a dostając konkretną odpowiedź, robi wszystko, by uniknąć wdrożenia sugerowanego rozwiązania?

Lokal, którym ostatnio zajęła się Magda Gessler w "Kuchennych Rewolucjach", miał więcej wspólnego z zakładem psychiatrycznym niż gastronomicznym. To wyzwanie było surrealistyczną katastrofą, której ze sztucznym uśmiechem przyglądał się sam właściciel. Biznesmen bał się swojej kucharki, personel był krnąbrny, a prowadzący restaurację wszystkie wytknięte problemy kwitował pustym chichotem. Pełen udawanego optymizmu twierdził, że nie jest tak źle.

Nad zespołem baru kłębiły się czarne chmury kłamstw, z którymi ani pracownicy, ani restaurator nie zamierzali się zmierzyć. Sytuacji nie poprawiały słabej jakości jedzenie, pomieszczenie lepiące się od brudu, a co najgorsze - mroczne tajemnice, których do końca nikt nie rozwiązał. Po emisji "Kuchennych Rewolucji" internauci zgodnie uznali, że był to "najbardziej nienormalny odcinek ze wszystkich edycji". Co dokładnie się wydarzyło?

PB/AR

/ 6Otwarcie restauracji lekiem na uzależnienie

Obraz
© TVN/x-news

W centrum Katowic stoi jadłodajnia "Polskie Smaki". Właścicielem lokalu jest biznesmen, który dorobił się na giełdzie. Zaangażował się w kontrolowanie akcji tak bardzo, że w trosce o jego zdrowie psychiczne terapeutka poradziła, by poza hobby (które stało się też jego uzależnieniem) znalazł odskocznię od finansów.

- Moją pierwszą miłością była giełda. Byłem w pełni świadomy tego, że jest to uzależnienie, hazard, dlatego podjąłem leczenie psychiatryczne. Powiedziano mi, że muszę poza giełdą znaleźć sobie inne zajęcie - powiedział przed kamerami Piotr.

Lekarstwem miała być restauracją, którą otworzył w 2011 roku. Niestety, prowadzenie knajpy to zupełnie inna bajka, z którą właściciel nie potrafił sobie poradzić. Nic więc dziwnego, że z odsieczą musiała przybyć Magda Gessler.

Już po wejściu do lokalu restauratorka przeraziła się sposobem serwowania żywności. W bemarach, pod świecącą przez wiele godzin żarówką, leżały "specjalności zakładu": niezbyt apetycznie wyglądające naleśniki, mrożona fasolka i ziemniaki. Zgodnie z ideą "Polskich smaków" restauratorka obsłużyła się sama, nakładając na talerz nieduże porcje.

- Przesolone, za dużo jajek i bułki. W roladzie tyle chemii, że aż szczypie w język - stwierdziła, próbując poszczególnych potraw.

/ 6Spięcie z szefową kuchni, której boi się sam właściciel

Obraz
© TVN/x-news

Właściciel z nieznikającym z twarzy uśmiechem oznajmił, że tak gotuje szefowa kuchni, która nie znosi krytyki ani sprzeciwu. Ponoć Piotr nieraz myślał nad zmianami kadrowymi, ale plany kończy się tylko na gdybaniu, gdyż brakowało mu odwagi. Nie zareagował nawet, gdy z kasy restauracji zaczęły znikać pieniądze, za które była odpowiedzialna właśnie Julia.

- Ja jestem chłop z cyckami - stwierdziła hardo 47-letnia szefowa kuchni, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, kto rządzi w tej restauracji.

Okazało się, że Julia nie tylko gotuje i dyryguje swoim szefem, ale równie chętnie podporządkowałaby sobie znaną restauratorkę. Kiedy prowadząca "Kuchenne Rewolucje" kazała jej i drugiemu kucharzowi zjeść przygotowaną dla gości surówkę z marchewki, szefowa kuchni stanowczo odmówiła. Nieugięta rewolucjonistka nalega na wykonanie zadania, na co kucharka zaczęła bezceremonialnie "pyskować", niczym zbuntowana nastolatka.

- Zjem, jak będę chciała- zwróciła się do gwiazdy TVN z agresją w spojrzeniu.

- Pani truje ludzi. Albo pani to zje, albo pani stąd wyjdzie.

- Bardzo dobrze, chętnie. A tak na marginesie, wszystko stoi od godziny 10 rano i na panią czeka. Nie będę się wpraszać w czyjeś łaski, a na pewno nie będę wchodzić komuś w d**ę - oznajmiła oburzona Julia i nie czekając na reakcję, obróciła się plecami do restauratorki i z poniesioną głową wróciła do kuchni.

/ 6Ponura atmosfera, spięcia i awantury

Obraz
© TVN/x-news

Zdegustowana Gessler miała ochotę opuścić restaurację, gdy uśmiechnięty właściciel wyjawiał, że nigdy nie je w swojej jadłodajni. Została jednak, by przeprowadzić inspekcję czystości, która wypadła fatalnie. W pewnym momencie doszło nawet do kłótni z Piotrem, który wmawiał ekspertce, że wokół panuje nienaganny ład i porządek. Rozjuszona Gessler niczym Perfekcyjna Pani Domu uparcie przeprowadzała słynny "test białej rękawiczki". Czarna jak smoła chusteczka nie przekonała właściciela, podobnie jak zapłakana kelnerka, która czuła się winna niedopilnowania czystości. W końcu gwieździe puściły nerwy.

- Podjęłam się kuchennych rewolucji, ale psychiatrą nie jestem - oznajmiła na odchodne, opuszczając "Polskie smaki".

Niestety, nikt nie wziął sobie rad restauratorki do serca, więc drugi dzień w Katowicach przyniósł ze sobą kolejne problemy. Za sztucznym uśmiechem właściciela kryła się bezradność, opryskliwość i złe traktowanie swoich pracowników. Chociaż to dopiero początek rewolucji, Gessler wyglądała, jakby chciała stamtąd uciec. Po pokonaniu jeszcze wielu nieporozumień restauracja wreszcie przeszła transformację - zmieniła nazwę na "Bar Urlop", w którym co tydzień będzie można skosztować dań z innej części świata. Restauracja także wizualnie nabrała charakteru, a karta dań uległa zupełnej metamorfozie. Niestety, im bliżej kolacji, tym nastrój stawał się coraz bardziej ponury. Nie udało się gwieździe wyciągnąć tajemnicy, która budowała relacje między Piotrem a Julią. Atmosfera stała się tak nieprzyjemna, że jedna z kelnerek o mały włos nie porzuciła swojej znienawidzonej zresztą pracy. Widząc scenę rozpaczy, w której właściciel błaga dziewczynę, aby została, Gessler skomentowała dobitnie:

- To miejsce jest chore, takich uzależnień międzyludzkich jeszcze nie widziałam, pachnie patologią!

/ 6Gessler nie uznała rewolucji

Obraz
© TVN/x-news

Pomimo trudności ostatecznie kolacja się udała. Niby wszystko wyszło tak, jak powinno, ale w uczcie zabrakło głównych składników - radości i zapału w podtrzymaniu nowego stylu funkcjonowania byłych "Polskich smaków".

- Ja zrobiłam wszystko, ale coś się tu dzieje, czego nie rozumiem. To jest wasza sprawa, że nie powiedzieliście mi co. Pan udaje kogoś innego, niż pan jest. Jest pan po prostu okropny - tymi słowami pożegnała się z właścicielem restauratorka.

Po ponownym przyjeździe do restauracji Gessler nie spodziewała się zobaczyć spektakularnych zmian. Co prawda, zaserwowane potrawy były smaczniejsze niż te, które jadła trzy tygodnie wcześniej, jednak na jaw wyszły kolejne kłamstwa Piotra. Mężczyzna utrzymywał, że tydzień wcześniej był tydzień hiszpański. Wszyscy mijali się z prawdą twierdząc, że owszem, taka impreza się odbyła, ale nikt nie potrafił powiedzieć, co podczas tych dni było podawane klientom. Każdy przedstawiał restauratorce inną wersję wydarzeń. Jakby tego było mało, okazał się, że kucharz Leon nigdy nie pracował w restauracji na stałe - miał jedynie zrobić dobre wrażenie i udawać, że w lokalu wszystko działa tak, jak należy. Tego dla poirytowanej Gessler było już za wiele.

- Wszyscy kłamią, wszyscy się boją, ja stąd idę. Osoba, która kręci i mija się z prawdą i nie mówi o istotnych problemach, nie może prowadzić restauracji sygnowanej przez "Kuchenne Rewolucje". To, co pan wyprawia jest żenujące, pan łże. Ja w tym pokerze nie będę brać udziału. Fatalnie się czuję, jakbym wykupiła wakacje na plaży, a dostała w górach - stwierdziła rewolucjonistka, po czym zniesmaczona opuściła "Bar Urlop".

Jej misja w Katowicach zakończyła się niepowodzeniem, a internetowe fora rozpaliły się do czerwoności.

/ 6Fani programu snują teorie

Obraz
© TVN/x-news

Ani restauratorce, ani widzom nie udało się rozwikłać zagadki i tajemnic, jakie niewątpliwie kryli pracownicy restauracji. Nie do końca również wiadomo, w jakim celu wezwano Gessler do Katowic, skoro nikt nie chciał skorzystać z rad i doświadczenia gwiazdy. Po emisji najdziwniejszego odcinka w historii "Kuchennych Rewolucji" fani programu zaczęli snuć teorie na temat właściciela, jego relacji z szefową kuchni i tego, co działo się w lokalu.

- Kucharka była ewidentnie skrzywdzona i miała wielki żal. Leon był tajemnicza postacią... Pamiętacie tę scenę za kulisami, jak ten szef mu powiedział, że coś tam, jakaś umowa jest nieaktualna? Dziwne sprawy - czytamy w komentarzach na oficjalnym profilu na Facebooku programu.

- Czegoś takiego jeszcze nie było. Co za horror! Wszyscy kłamią, kręcą, banda wariatów! - irytował się jeden z widzów.

- Szpital psychiatryczny, a nie bar. O co w końcu chodziło? Bo odcinek się skończył a ja dalej nie wiem - dodał inny.

A może wam udało się zrozumieć właściciela i jego ekipę? Kto skrywał największy sekret?

PB/AR

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta