Gessler przerwała rewolucję: "To najgorsza chińska kuchnia, jaką w życiu jadłam!"
1
None
W niewielkim Grajewie, chociaż malowniczo położonym, trudno znaleźć pracę. Dlatego energiczna 25-letnia Angelika postanowiła sama stworzyć swoje miejsce pracy. Uznała, że mieszkańcom jej miasta brakuje kuchni orientalnej. Zdobyła dotację z Urzędu Pracy, zaciągnęła kredyt i otworzyła niewielką restaurację o egzotycznej nazwie "China Food". Przez dwa lata w chińskiej restauracji gotował... wietnamski kucharz.
Niestety, lokal nie przyciągał zbyt wielu klientów, a tym samym również nie przynosił dochodów. W końcu Angelika podjęła trudną decyzję. Zwolniła kucharza i sama zajęła się gotowaniem w restauracyjnej kuchni. Ku jej zaskoczeniu, nie był to najlepszy pomysł. W daniach serwowanych przez właścicielkę króluje glutaminian sodu i sztuczne barwniki. Nawet oszczędności matki Angeliki, Barbary nie są w stanie pokryć strat, jakie zaczęła przynosić restauracja.
- Jeszcze mam jakieś zaplecze, gdzie mogę sfinansować coś i pomóc dzieciom. (...) Moja córka jest młodą dziewczyna, nie zna życia - mówiła z żalem.
- Kiedy szefowa jest zestresowana, to dużo płacze, bo np. nie ma ludzi - stwierdziła Monika, która pracuje jako pomoc kuchenna.
Jak zwykle, wyjście z tak beznadziejnej sytuacji mogła znaleźć tylko ekipa "Kuchennych Rewolucji" z Magdą Gessler, ale czy tym razem im się udało?
AR/AOS