Gessler budzi ludzi! Dzika rewolucja w ospałym "Parasolu" - polowanie na jelenia i wątek niemiecki postawiły restaurację na nogi!
"Kuchenne rewolucje": pobudka Magdy Gessler
Jak wiadomo wyśmienite potrawy nie powstają w mgnieniu oka. Przygotowanie nawet najprostszych dań ze świeżych produktów musi potrwać kilkanaście minut. Restauracja "Niebieski parasol" w Chojnowie wystawia jednak swoich klientów na prawdziwą próbę czasu, o czym na własnej skórze przekonała się Magda Gessler. Zamówione przez restauratorkę dania powstawały w tak żółwim tempie, że Gessler w oczekiwaniu na jedzenie zasnęła na stole! Co gorsza, humoru degustatorce wcale nie poprawił smak długo wyczekiwanych potraw. Werdykt Magdy Gessler był dla zespołu "Parasola" miażdżący - serwowane tam jedzenie jest okropne! Gessler postanowiła więc zrobić temu miejscu pobudkę. Przepędziła kuchnię rodem z PRL-u i w poszukiwaniu oryginalnego smaku wyruszyła na poszukiwanie... jeleni!
Jak wiadomo, wyśmienite potrawy nie powstają w mgnieniu oka. Przygotowanie nawet najprostszych dań ze świeżych produktów musi potrwać kilkanaście minut. Restauracja "Niebieski parasol" w Chojnowie wystawia jednak swoich klientów na prawdziwą próbę czasu, o czym na własnej skórze przekonała się Magda Gessler.
Zamówione przez restauratorkę dania powstawały w tak żółwim tempie, że Gessler w oczekiwaniu na jedzenie zasnęła na stole! Co gorsza, humoru degustatorce wcale nie poprawił smak długo wyczekiwanych potraw. Werdykt Magdy Gessler był dla zespołu "Parasola" miażdżący - serwowane tam jedzenie jest okropne!
Gessler postanowiła więc zrobić temu miejscu pobudkę. Przepędziła kuchnię rodem z PRL-u i w poszukiwaniu oryginalnego smaku wyruszyła na poszukiwanie... jeleni!
Tak sennego przywitania Magda Gessler jeszcze nie miała. Choć zazwyczaj na wiadomość o przyjeździe restauratorki, personel odwiedzanych przez nią restauracji uwija się jak w ukropie, tym razem kucharki "Niebieskiego parasola" wykazały się wyjątkową opieszałością. Tłumaczyły, że główną przyczyną ich kulinarnej porażki był paraliżujący je stres, to były w pełni świadome, że przygotowywane przez nich dania mają wątpliwe walory smakowe.
Jedna z kucharek przyznała wprost, że podawany "barszcz to szajs", a odchudzona Magda Gessler lamentowała nad kalorycznością podawanych jej dań:
- Jakbym się tutaj stołowała, to miałabym zupełnie inną figurę - z przekąsem zauważyła restauratorka. Zresztą, do tematu swojej nowej, szczuplejszej figury Gessler powracała w ciągu tej wizyty jeszcze kilkakrotnie.
KŻ/AOS
Dieta na 1 dzień tygodnia! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku