"Geneza grzechu": Artur Żmijewski w nowej roli. Tym razem to nie serialowa fikcja
None
Artur Żmijewski na planie programu "Geneza grzechu"
Nie ma ludzi doskonałych, każdy dopuszcza się grzechu. Problem zaczyna się wtedy, kiedy wykraczają one poza granice społecznej akceptacji i przyzwolenia. Nowa seria programu "Geneza grzechu" ukazuje przypadki głośnych morderstw napędzanych żądzą zemsty, zawiścią, pożądaniem lub innym grzechem głównym.
Wstrząsające historie zbrodni tym razem opowie widzom Artur Żmijewski, aktor znany z serialu "Ojciec Mateusz", w którym odgrywa rolę duchownego - tropiciela kryminalnych zagadek. Jak mówi w produkcji kanału ID Żmijewski, gdyby faktycznie był księdzem, wiązałaby go tajemnica spowiedzi. Tym razem jednak to, co zobaczymy na ekranie, to nie jest serialowa fikcja. Każda z tych historii wydarzyła się naprawdę. Prowadzący poddaje je na ekranie fachowej analizie i poznaje motywy, jakimi kierowali się ludzie, którzy dopuścili się zbrodni.
Dlaczego popularny aktor zdecydował się poprowadzić program o mrocznych zakamarkach ludzkiej duszy i jak wypadnie w nowej telewizyjnej roli? Zobaczcie nasz materiał.
Artur Żmijewski na planie programu "Geneza grzechu"
Artur Żmijewski na planie programu "Geneza grzechu"
Cykl programu "Geneza grzechu" otwiera historia Josha Powella, na pozór kochającego męża i ojca dwóch synów, który w rzeczywistości skrywa mroczne tajemnice. W obliczu perspektywy utraty rodziny, mężczyzna podejmuje decyzję, że wszystkich zabije...
Widzowie poznają także historię młodej kobiety, uparcie poszukującej miłości, która wiąże się z człowiekiem, traktującym ją wyłącznie jak seksualną zabawkę. Finał tego związku, okaże się tak samo tragiczny, jak i nieprzewidywalny. W pamięci serialowego Ojca Mateusza zapisały się jednak dwie szczególnie okrutne zbrodnie.
- Poznałem m.in. przypadek dwóch braci, którzy łamią swojej siostrze nogi, chowają do skrzyni i głęboko zakopują. A także historię człowieka, który z zimną krwią zabija swojego ojca i jego żonę, zadając 20 ciosów nożem, aby później strzelić do nich jeszcze kilkakrotnie z broni. Normalni ludzie się tak nie zachowują. Myślę, że widzowie chętnie zagłębią się właśnie w motywy, które kierowały tymi ludźmi. Wydaje mi się, że nasi widzowie zechcą dowiedzieć się, co powoduje człowiekiem, który jest w stanie dopuścić się takich okrucieństw - przypuszcza Żmijewski.
Artur Żmijewski na planie programu "Geneza grzechu"
Jak podkreśla Żmijewski, grzech jest z człowiekiem od zawsze, jednak korzyści z niego płynące nie są wolne od konsekwencji, czasami bardzo dotkliwych.
- Grzech jest pozornie atrakcyjny. Pewnie dlatego, że odkrywa przed ludźmi jakieś inne światy, które wydają im się lepsze i ciekawsze. I tak jest do momentu kiedy okazuje się, że każdy popełniony grzech niesie za sobą konieczność poniesienia kary, jakiejś pokuty, którą grzesznik musi odbyć. Raz jest ona bardziej dojmująca i okrutna, a innym razem mniej, ale zawsze musi się zdarzyć - podkreśla aktor.
Premiera nowej serii programu "Geneza grzechu" z Arturem Żmijewskim w roli prowadzącego 15 czerwca o godz. 21.00 w telewizji ID.