Gary O'Brien ma raka czwartego stopnia. Dowiedział się przypadkiem
Gary O'Brien usłyszał wstrząsającą diagnozę trzy miesiące temu. Od razu poddał się leczeniu i właśnie oznajmił, że odniósł pierwszy sukces. Gwiazdor brytyjskiej telewizji zdaje sobie jednak sprawę, że to dopiero początek walki.
27.11.2019 13:06
Gary O'Brien to szkocki aktor znany z filmu "Królowa" z Helen Mirren w roli głównej, opery mydlanej "Coronation Street", "Na sygnale" czy "The Loch". Aktor ma 51 lat i dotychczas uchodził za okaz zdrowia. Wszystko zmieniło się około trzy miesiące temu, gdy wybrał się do lekarza z niepokojącym objawem. "Zgłosiłem się z opuchniętymi gruczołami, a wyszedłem z rakiem migdałków czwartego stopnia" – wyznał aktor na Twitterze.
Z początku o jego stanie wiedzieli tylko najbliżsi. Dopiero teraz O'Brien zamieścił na Twitterze filmik ze szpitala i wyznał prawdę o walce z rakiem. Aktor poddał się intensywnej radio i chemioterapii i po sześciu tygodniach mógł symbolicznie uderzyć w dzwonek, którego dźwięk oznaczał koniec leczenia.
- To jedynie koniec leczenia, któremu się poddałem. Teraz czeka mnie długa droga przed powrotem do zdrowia – podkreślił aktor. – Powiedziano mi, że mój stan się pogorszy, zanim będzie lepiej i nie mam żadnego powodu, by w to wątpić.
Wpis z filmikiem ze szpitala rozniósł się po sieci. Aktor podziękował za wszelkie oznaki wsparcia i zamieścił później uśmiechnięte zdjęcie z pierwszego dnia po chemioterapii. "Najlepsze życzenia dla tych, którzy dopiero zaczynają tę podróż" – napisał O'Brien.