"Gang zielonej rękawiczki" Netfliksa. Polska komedia kryminalna o starszych paniach? Sprawdzamy
Najwyższej klasy szpiegowski sprzęt, piękne auto, randki, seks, intryga, tajemnica… Nowy polski serial Netfliksa to świetna rozrywka, a że przebiegłymi złodziejkami o złotych sercach są trzy kobiety po sześćdziesiątce? Jeszcze lepiej!
Złodziejski fach mają w małym palcu. Gotówka, biżuteria i inne kosztowności są dla nich kuszącym łupem. Po co kradną? By pomóc innym, bo tak, oto mamy historię o współczesnych Robin Hoodach. Jednak chwila nieuwagi sprawia, że muszą uciekać przed bacznym okiem policji. Schronienia udziela im… dom spokojnej starości o nazwie Drugi Dom. Szybko się przekonują, że ani jest to miejsce spokojne, ani pełne domowego ciepła. "Wygląda na to, że będziemy mieć więcej roboty niż na wolności" – stwierdza kwaśno jedna z bohaterek, gdy orientuje się, gdzie trafiły.
Ośmioodcinkową serię wyreżyserował Tadeusz Śliwa, scenariusz napisały Anna Novák-Zemplińska i Joanna Hartwig-Skalska. I muszę przyznać, że dawno nie widziałam czegoś tak świeżego i zgrabnie poprowadzonego. Te dialogi aż iskrzą humorem! Nie ma tu dłużyzn ani dziwacznych fabularnych mielizn. W świecie "Gangu" prym wiodą jego trzy członkinie i to one są największą siłą serialu. Fenomenalne kobiety z krwi i kości, świetnie zarysowane postaci, które lubi się po prostu od pierwszej minuty.
Ogromnym plusem "Gangu…" jest właśnie główna obsada. Małgorzata Potocka w roli Kingi kipi seksapilem, uwodzi kobiecością i pewnością siebie. Anna Romantowska jako Alicja kolejny raz wciela się w postać delikatnej kobiety, ale tym razem jest tu jakaś głębia, cięty humor, ostry jak brzytwa umysł. Magdalena Kuta, która wciąż pojawia się zbyt rzadko na ekranach, jest Zuzą, dawną pilotką myśliwca, bo czemu nie? W końcu w "Gangu" odrzuca się sztampę.
- Dla mnie bardzo ważny był aspekt społeczny tego projektu, chcemy zawalczyć z wszechistniejącym zjawiskiem ageizmu, oddając ekran starszym aktorom, chcemy ich przedstawić z innej perspektywy – powiedziała zebranym na planie dziennikarzom producentka "Gangu zielonej rękawiczki", Magdalena Jaworska. - Chcemy, by widz empatyzował z tymi bohaterami, dlatego ważne jest dla nas, by stworzyć uniwersalny świat bliski dla każdego widza.
Sprytnym zabiegiem twórców była kreacja rzeczywistości w serialu. Czy to lata 80. czy współczesne? Naprawdę trudno ocenić. Są drony, są podsłuchy, ale są też zdobione tapety na ścianach, a Drugi Dom wydaje się miejscem funkcjonującym poza czasem. Wszystkie zdjęcia (świetne!) mają odcień przytłumionej sepii, jak ze starego filmu, który ktoś właśnie wywołał.
Kolejnym plusem "Gangu..." są jego postaci drugoplanowe. Zaskakująca rola Michała Żebrowskiego, mroczna postać Andrzeja Grabowskiego to samograje, ale kto by się spodziewał, że obsadzenie braci Mroczków tak bardzo tu zadziała?
To nie jedyne z zaskoczeń, które oferuje ten ośmioodcinkowy serial. Uwaga, ogląda się go błyskawicznie, może nie starczyć na długie jesienne wieczory.
Nasza ocena: 9/10