"Galeria": Olga Borys chciała zrezygnować z aktorstwa?
Chociaż dziś jest jedną z serialowych gwiazd, którą ostatnio oglądać można było m.in. w "Galerii", jej zawodowa przyszłość zawisła w pewnym momencie na włosku. Borys gotowa była zrezygnować z aktorstwa. Dlaczego?
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
Wiele osób postrzega aktorkę jako osobę o silnej osobowości, pewną siebie i znającą swoją wartość. Nie zawsze jednak tak było. W dzieciństwie rodzice nie szczędzili jej krytyki.
- Cóż... Byłam bardzo temperamentnym dzieckiem i dorośli często za mną nie nadążali. Dla swojej wygody stosowali metody wychowawcze, które nie zawsze były w porządku. Uznali pewnie, że przez krytykę łatwiej będzie wychowywać zdrowego członka społeczeństwa - wspomina w "Na Żywo".
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
Taki sposób wychowania odebrał jej poczucie własnej wartości. Dziś nie chce powielać błędów swoich rodziców.
- Krytykowanie to zła metoda. Chwalę moje dziecko, by dać mu siłę, wiarę w siebie, co zaprocentuje w przyszłości - zapewnia.
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
W młodości aktorka buntowała się przeciwko narzucanej przez rodziców dyscyplinie.
Nie lepiej było też w szkole. Chociaż jej wymarzonym zawodem było aktorstwo, przez swój niepokorny charakter o mało się z nim nie pożegnała.
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
- Na pierwszym roku studiów poznałam mojego przyszłego męża Wojtka. On był na czwartym roku, obronił dyplom i wyjechał do pracy w teatrze w Łodzi. I nagle bez niego szkoła przestała mnie kręcić. Zmieniły się też jej władze. Nowy dziekan wprowadził "terror", który źle znosiłam. Nie zdałam egzaminów i wylano mnie - wspomina na łamach "Na Żywo".
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
Kto wie, jak potoczyłyby się losy artystki, gdyby nie studencka miłość. To właśnie we wrocławskiej szkole teatralnej poznała Wojciecha Majchrzaka. Przyszły mąż namówił ją, by nie poddawała się i spróbowała skończyć studia.
- Umówił mnie na spotkanie z Janem Machulskim, ówczesnym dziekanem wydziału aktorskiego łódzkiej filmówki. Na decyzję, czy będę mogła poprawiać w niej rok czekałam trzy miesiące.
W szkole aktorskiej wpadła w poważne kłopoty
Borys nie wierzyła jednak, że uda się jej wrócić na studia. Miała już nawet przygotowany plan awaryjny.
- Zakładałam już, że zrezygnuje z aktorstwa i zdam na germanistykę. Na szczęście mnie przyjęto.
Jak przyznaje Borys, dziś już wie, że czasem trzeba przetrwać trudne chwile, by docenić te szczęśliwe.