Gadomski zmarł zagadkowo w 2020 r. Są nowe ustalenia w sprawie
07.01.2023 15:10, aktual.: 07.01.2023 16:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znany dziennikarz Bohdan Gadomski zmarł wiosną 2020 r., ale wciąż nie zapadł wyrok w sprawie jego opiekunów, którzy usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Jeden z serwisów dotarł do nowych informacji, co dzieje dalej się z procesem.
Bohdan Gadomski, reporter świata gwiazd, autor "Angory" oraz "Expressu Ilustrowanego", zmarł w wieku 70 lat w łódzkim szpitalu 24 marca 2020 r. Dziennikarz, który w ostatnich latach ciężko chorował (był po zawale, miał też cukrzycę), wyszedł z niego zaledwie kilka dni wcześniej.
Zrobił to na własną prośbę, a opiekę nad wypisanym pacjentem miał sprawować jego znajomy Borys Ł. I to właśnie on, podobnie jak i jego małżonka, znaleźli się pod lupą prokuratury. Mężczyzna został oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziennikarza, czego następstwem była śmierć Bohdana Gadomskiego. Żonie Borysa Ł., Halinie Ł., postawiono zaś zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu znajomego. Mężczyźnie grozi dożywocie, a kobiecie do pięciu lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proces opiekunów ruszył w kwietniu 2022 r. Jak dowiedziała się Plejada, w Sądzie Okręgowym w Łodzi na 1 lutego wyznaczony został termin następnej rozprawy. Sąd zlecił również kolejne opinie z zakresu medycyny sądowej oraz diabetologii.
- Sprawa pozostaje w toku, na pięciu terminach rozpraw przesłuchano zawnioskowanych w akcie oskarżenia świadków. Aktualnie sąd oczekuje na uzupełniającą opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz diabetologii. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na dzień 1 lutego 2023 r. - przekazała serwisowi Iwona Konopka, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.
Przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia toczy się z kolei postępowanie o stwierdzenie nabycia spadku po Bohdanie Gadomskim. Niedługo przed śmiercią dziennikarz dokonał zmian w testamencie. Jak można było przeczytać w "Fakcie", przepisał na Borysa Ł. swój majątek oraz "udzielił bankowych pełnomocnictw osobie, która praktycznie przejęła nad nim kontrolę w ostatnich tygodniach życia".
Wcześniej spadkobierczynią była długoletnia przyjaciółka Gadomskiego, pani Maria. Po śmierci dziennikarza otrzymała wezwanie do zwrotu 10 tys. zł, które miała wypłacić z konta Gadomskiego przy użyciu jego karty. Podpis na wezwaniu miał zostać podrobiony. Borys Ł. i jego małżonka domagają się uznania testamentu sporządzonego 29 lutego.
- Sprawa wpłynęła w czerwcu 2020 r. i pozostaje w toku. Wyznaczono pięć terminów rozprawy, z czego jedna została odwołana. Ostatnią rozprawę, która odbyła się 16 września 2022 r., odroczono bez terminu - powiedziała rzeczniczka Plejadzie.
Jak się okazuje, wyjaśniła się już kwestia podrobionego podpisu. Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, w rozmowie z Plejadą zdradził, że odpowiada za niego Halina Ł.