Fundacja liczyła na 271 tys. zł. "Panie zmieniły zdanie"

Panie Ewa i Olga wygrały w grudniu pokaźną sumę w teleturnieju TVP1. Na antenie mówiły, że całość przeznaczą na fundację, przez którą trafiły do programu. Podopieczni dostali tylko część zapowiadanej kwoty.

Fundacja liczyła na 271 tys. zł. "Panie zmieniły zdanie"
Źródło zdjęć: © vod.tvp.pl

- Fundacja Złotowianka dzisiaj po prostu wzbogaciła się o kwotę 271 tys. złotych. Jesteśmy mega szczęśliwe, dumne i jeszcze nie wierzymy w to. A dla naszych podopiecznych: byłyśmy tu dla was i bardzo się cieszymy, że udało nam się zdobyć kasę na to, żeby każdy w Polsce mógł trenować racerunning (wyścigi niepełnosprawnych na wózkach) – mówiły przed kamerami uczestniczki grudniowego odcinka "The Wall. Wygraj marzenia".

Fundacja Złotowianka ze Złotowa dostała zaproszenie do udziału w teleturnieju TVP1. Chęć wystąpienia przed kamerami zgłosiły panie Ewa i Olga i udało im się wygrać ponad 271 tys. zł.

Na początku kwietnia Złotowianka wydała oświadczenie, że obiecana na antenie kwota nie wpłynęła na konto Fundacji.

– Zamieściliśmy to oświadczenie, ponieważ po emisji programu rozdzwoniły się do nas telefony od naszych podopiecznych, którzy pytali o tę kwotę. Pieniądze w takiej kwocie do nas nie spłynęły i musieliśmy to wyjaśnić. Niepotrzebnie poszedł komunikat, że są pieniądze. Dodatkowo program był powtarzany. Nasi podopieczni naprawdę liczyli na to, że te pieniądze spłyną – powiedziała Faktowi24 Angelika Leszczyńska, prezes Fundacji Złotowianka.

Leszczyńska podkreśla, że zaproszenie do programu przyszło na adres Fundacji, ale obie panie wystąpiły w nim jako osoby prywatne (taki zapis widnieje w umowie z producentem programu).

- Przed emisją programu powiedzieliśmy paniom, że nie muszą grać dla Fundacji, że mogą grać prywatnie, dla siebie. One jednak chciały grać dla Fundacji – mówiła prezes. I dodała, że wcześniej wyemitowano spot, w którym pojawili się podopieczni Złotowianki i ich rodzice, żeby wszystko kojarzyło się z racerunningiem.

- Panie zmieniły decyzję. Trudno się do tego ustosunkować – stwierdziła Leszczyńska.

Portal dowiedział się od pani Olgi, która za uczestnictwo w programie dostała 118 tys. zł, że całą kwotę przeznaczyła na cele charytatywne. W tym na podopiecznych Fundacji Złotowianka i "inne osoby w ciężkiej sytuacji materialnej".

- Emocje w programie są przeogromne, a potem przychodzi szara rzeczywistość – tłumaczyła zmianę planów zapowiedzianych na antenie. Ta "szara rzeczywistość" to inni potrzebujący niezwiązani ze Złotowianką, którym pani Olga postanowiła pomóc. O pani Ewie, z którą wywalczyła ponad 271 tys. zł, nie chciała rozmawiać.

Pani Ewa w pisemnym oświadczeniu podkreśliła, że Fundację Złotowianka wsparła anonimową sumą, a ponadto postanowiła wesprzeć "trzy organizacje pożytku publicznego, jak i osoby w trudnej sytuacji".

Czym jest "The Wall. Wygraj marzenia"?

Obraz
© Facebook.com

Kiedy Telewizja Polska zapowiedziała "The Wall. Wygraj marzenia" w jesiennej ramówce 2017, wielu upatrywało w tym odpowiedź na "Milionerów" TVN-u. W końcu i tu, i tu można wygrać największe kwoty w polskich teleturniejach. Zasady obu teleturniejów są jednak diametralnie różne.

W "The Wall" każdy z graczy stoi przed wysoką ścianą, na dole której znajduje się 15 kieszeni z różnymi kwotami pieniędzy (od 1 do 100 tys. zł). Po każdej odpowiedzi ze szczytu ściany wylatuje piłka, która, niczym w automatach do gier, odbija się od wielu kołków. Co najlepsze, uczestnik do samego końca nie wie, do której kieszeni wpadnie kula.

Jak zatem zdobyć milion złotych? Jeśli zawodnik udzieli poprawnej odpowiedzi, kwota wskazana przez piłkę trafia na jego konto. Jeśli udzieli błędnej informacji, wskazana kwota jest odejmowana od zebranych już pieniędzy. Im więcej poprawnych odpowiedzi, tym większa szansa na główną wygraną.
"The Wall" jest amerykańskim formatem stacji NBC.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (115)