Fraszyńska chciałaby o tym zapomnieć. Straciła wszystko
Kilka lat temu głośno było o tym, że Jolanta Fraszyńska padła ofiarą piramidy finansowej i straciła wszystkie swoje oszczędności. Sprawą od kilku lat zajmuje się białostocka prokuratura.
07.02.2023 09:45
W 2018 r. wyszło na jaw, że Jolanta Fraszyńska znalazła się w gronie znanych osobistości, które dały się namówić na inwestycję we współczesne dzieła sztuki. Cały proceder Galerii New Form sprowadzał się do namawiania biznesmenów i celebrytów do kupowania dzieł sztuki z opcją późniejszego sprzedania z zyskiem. "Miało do tego dochodzić po pół roku lub roku od transakcji, a zyski wahać się od 15 do 18 proc. w skali roku" - donosiły Wiadomości WP. Klientów nie odstraszyło wpisanie Galleri New Form na listę ostrzeżeń przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Właścicielka firmy z siedzibą w Gdyni, Joanna S. wraz z synem Mikaelem S., mogła nawet pozyskać w ten sposób 300 mln zł. Aferę szybko porównano z Amber Gold. Sprawą zajęła się Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Oprócz Fraszyńskiej ofiarą oszustwa padł także jej partner, Tomasz Zieliński, który miał podpisaną umowę na pozyskiwanie nowych klientów. Wymieniano także Omenę Mensah i Grażynę Wolszczak, jednak tylko Fraszyńska powiedziała wprost o nieudanej inwestycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Z utęsknieniem czekam na zwrot pieniędzy, włożyłam w to wszystkie oszczędności. Były przeznaczone na mieszkanie dla córki. Jestem pokrzywdzoną klientką, tak jak kilku innych aktorów i celebrytów – mówiła Fraszyńska tygodnikowi "Sieci" w 2018 r.
Jesienią 2021 r. w Hiszpanii zatrzymano właścicielkę Galleri New Form, Joannę S. i jej syna. Oboje byli poszukiwani listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania oraz Czerwoną Notą Interpolu. Organizatorzy oszustwa ukrywali się w Hiszpanii co najmniej od 2019 r.
Oboje podejrzani są nie tylko o doprowadzenie klientów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na wspomnianą wyżej kwotę 300 mln zł, ale także o prowadzenie bez stosownego zezwolenia działalności bankowej oraz tzw. pranie pieniędzy na ponad 24 mln zł i 5 mln euro. Według śledczych, od listopada 2016 r. do października 2017 r. zatrzymani skłonili do zawarcia niekorzystnych umów około 2 tys. osób. Przy takich zarzutach grozi im do 15 lat więzienia oraz do 10 mln zł grzywny.