Serial, który pochłonie was bez reszty. Absolutna jazda po bandzie

"Fleabag" nie należy może do najpopularniejszych seriali na świecie. Jednak ma to do siebie, że po seansie, z marszu wskakuje do TOP3 najukochańszych opowieści odcinkowych każdego serialomaniaka.

Serial, który pochłonie was bez reszty. Absolutna jazda po bandzie
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Mimo że narratorką i główną bohaterką "Fleabag" jest kobieta, historia przedstawiona w dwóch 6-odcinkowych seriach ma uniwersalny charakter – skierowana jest do przedstawicieli obu płci.

W zmaganiach z życiem głównej bohaterki każdy z nas może odnaleźć cząstkę własnych, często smutnych losów. Nie byłoby z czego się śmiać, gdyby twórczyni nie potraktowała ostrzem satyry absurdów naszej trudnej egzystencji. Dzięki temu możemy spojrzeć na życie w nieco bardziej pogodny sposób.

Zanim wyjaśnimy, czym jest "Fleabag", warto napisać kilka słów o twórczyni tego niezwykłego formatu. Phoebe Waller-Bridge, która zagrała główną rolę w serialu i napisała do niego scenariusz, to wschodząca gwiazda współczesnego kina i telewizji.

Nie ma absolutnie przesady w tym stwierdzeniu. Co więcej, jest ona jedną z tych artystek, które mogą pomóc kobietom w przebiciu się na zdominowanym przez mężczyzn rynku filmowym.

Artystka napisała scenariusz do dobrze ocenianego serialu "Obsesja Eve" oraz do nowego filmu o Jamesie Bondzie, pod tytułem "Nie czas umierać" (jego premiera została opóźniona, ze względu na epidemię koronawirusa).

Jako aktorka wystąpiła w "Han Solo: Gwiezdne wojny – historie" (podkłada głos robotowi), "Żegnaj Christopher Robin" i "Żelaznej damie". Waller-Bridge ma dopiero 34 lata i świetlaną przyszłość przed sobą. Wydaje się, że transfer do Marvela (który zawsze szuka młodych kreatywnych twórców) to tylko kwestia czasu.

"Fleabag" nie jest zbyt długim serialem. 12 odcinków trwających mniej więcej 25 min stanowi krótką formę, w której udało się upchnąć maksimum treści. To jeden z najbardziej zaawansowanych seriali, jeśli chodzi o fabułę, a to dzięki celnym obserwacjom, błyskotliwym dialogom oraz ciętym ripostom głównej bohaterki.

Tytułowa Fleabag to młoda dziewczyna przechodząca właśnie wielki kryzys. Nie potrafi jeszcze przyznać się do tego ani przed sobą, ani przed innymi, ale pewne wydarzenia z przeszłości, determinują jej teraźniejszość. Dziewczyna rzuca się w wir wyniszczającego kompulsywnego seksu. Jest niczym Titanic zbliżający się do góry lodowej i autopilot z kursem na skałę. Wchodząc w coraz bardziej toksyczne relacje z mężczyznami, karze się podświadomie za błędy, które niegdyś popełniła. Serial przedstawia jej mozolną drogę z samego dna, do miejsca, gdzie będzie mogła spojrzeć w lustro i zaakceptować swoje oblicze.

Wszystko to brzmi dość ponuro, ale w "Fleabag" prawie na każdym kroku czeka na nas celny żart. Phoebe Waller-Bridge punktuje rodzinne spotkania (znacie te pasywno-agresywne obiadki, podczas których wszyscy są dla siebie mili, w taki specyficzny, bardzo nienawistny sposób?), dekonstruuje ludzkie postawy (samiec alfa dostanie mocno w kość ogonową) i naśmiewa się z zachowań społecznych (małżeństwo jako najgorszy etap hipokryzji).

W drugim sezonie "Fleabag" na scenę wkracza pewien ksiądz. Bardzo seksowny, dodajmy. Grana przez Andrewa Scotta ("Spectre") postać będzie stanowić wielkie wyzwanie dla protagonistki na jej drodze ku stabilizacji. Cóż, życie.

Phoebe Waller-Bridge ma niezwykłą zdolność do opowiadania o dramatycznych sprawach, w taki sposób, żeby w tle zawsze majaczyło światełko nadziei. Doskonały serial dla tych, którzy chwilowo je stracili z zasięgu wzroku. Dla tych, którzy uwikłani w życie, przestali wierzyć w lepsze jutro.

Fleabag mówi "nie" haśle "dostosuj się albo zgiń". Kluczem do sukcesu jest pozostać sobą, nawet wtedy, gdy wszyscy wokoło próbują Cię zmienić.

Oba sezony serialu dostępne są na platformie VOD Amazon Prime Video.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)