Finał "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Ostateczne decyzje, wielkie zmiany i rozczarowanie
Trzy pary spędziły ze sobą 30 dni. Po ślubie, podróży poślubnej i próbie zmierzenia się z codziennością musieli podjąć decyzję, czy pozostaną w małżeństwie, czy wezmą rozwód. Czy ekspertom udało się dobrać związki idealne?
Maciek w końcu uległ naciskom Agaty i zdecydował się na poważną rozmowę. Zaproponował, że teraz mógłby się rozwieść i spróbować żyć na kocią łapę. "Moja decyzja była taka, że albo się rozwodzimy, albo zostajemy razem. Nie ma nic pomiędzy. Dla mnie to jest krótka piłka. Kończymy historię to kończymy historię" - Agata nie chciała tkwić w zawieszeniu, była o wiele bardziej zdecydowana niż mąż. "Nie wydaje mi się, że Maciek jest emocjonalnie dojrzały. Skoro zdecydował się na taki nieprzemyślany krok". Mężczyzna pozostawał w rozterce: "Z jednej strony chcę, żebyśmy to pociągnęli dalej, a z drugiej strony nie chcę". Agata był sfrustrowana jego zachowaniem. "Po dzisiejszej rozmowie mam spore wahania". Od tego momentu na Maćku spoczął ciężar oczyszczenia napiętej atmosfery i podjęcia ostatecznej decyzji.
Przemek spędził u Martyny dobry czas. Przekonali się, że potrafią ze sobą przebywać bez napięć i wzajemnych złośliwości. Mężczyzna złożył żonie kolejną propozycję - zaprosił ją na święta. "Jestem gotowy się zmienić. Zmieniam się powoli. Nie robię z siebie świra, tylko słucham. Mamy dużo więcej życiowych tematów". Przemek pokładał spore nadzieje w tym związku, a do tego potrafił żartować z sytuacji, w której się znaleźli: "Biedny ja, zakochał się w takiej zołzie". W Martynie też można było dostrzec zmianę: "Już dawno się nie uśmiechałam tyle, co przy nim się uśmiecham. Jak wyjechał, to trochę za nim tęsknię".
Agata podjęła kolejną próbę. Przyjechała do męża do Końskich i do późnych godzin wieczornych czekała na jego powrót z pracy. Ponownie odbyli poważną rozmowę. "Mam w głowie burdel ogromy. Nie wiem, co zrobić. Z jednej strony chciałabym to kontynuować, a z drugiej nie chciałbym. Jest taka bariera... Nie jest to spowodowane tobą" - powiedział Maciek. Agata dociekała, czego boi się jej mąż. "Sam fakt, że tutaj jestem, świadczy o tym, że mi zależy. Nie da się przewidzieć przyszłości. Jeżeli nie spróbujesz, to się nie przekonasz. Wiesz, czego się boisz, ale nie chcesz mi powiedzieć". "Boję się tego, że nie sprostam i że cię zranię i już teraz cię ranię" - Maciej zaczął się dzielić swoimi obawami. "Wierz mi, że to ja mogę bardziej ciebie zranić niż tym mnie" - Agata się oburzyła. "Ja nie jestem 5-letnim dzieckiem. Nie potrzebuję bariery ochronnej".
Martyna i Przemek spotkali się z ekspertami. Martyna: "Przyznaje się, że w dniu ślubu, jak zobaczyłam Przemka, to dostałam te cechy, których nie chciałam. Poczułam się oszukana. Nie chcę wyjść na płytką, dla której liczy się tylko wygląda. W Barcelonie się trochę zraziłam jego przesadnym poczuciem humoru. Na tamten moment tak czułam" - powiedziała ekspertom Martyna. Podczas rozmowy było widać, że Przemek się denerwuje. Podjął decyzję, że chciałby zostać w związku małżeńskim z Martyną. Niestety, jego żona miała odmienne zdanie, choć przyznała, że zależy jej na kontakcie z Przemkiem. Po czterech tygodniach oboje zgodnie przyznali, że ich relacja nie przetrwała.
Agata walczyła o małżeństwo do końca. Psychologowie zaczęli się zastanawiać, czy Maciek był gotowy na udział w tym eksperymencie. "Jeżeli mam być szczery, to nie wykorzystałem tej szansy w 100 proc." - powiedział Maciek. "Chciałam ci podziękować za te miłe chwile, które spędziliśmy razem. Za to, że mnie tak otwierałeś. Za to jestem ci wdzięczna. Jedyne, co mogę ci radzić, to żebyś podejmował otwartość rozmów. Zresztą mogę to stosować wobec siebie" - powiedziała Agata. Na pytanie ekspertów o rozwód oboje podjęli decyzję, że rezygnują z tego małżeństwa. Para straciła ze sobą kontakt.
Anita i Adrian na spotkanie z ekspertami przyszli roześmiani. "Nie lubię używać tego słowa eksperyment. Nie jesteśmy eksperymentem, jesteśmy po prostu parą" - powiedziała Anita. "Przywróciła we mnie to, co zatraciłem kilka lat temu. Pokazała mi, że można się z małych rzeczy cieszyć" - powiedział Adrian i nieustannie zachwycał się żoną. Nie szczędzili sobie komplementów i podziękowań za swoją obecność. Oboje podjęli decyzję, że chcą zostać małżeństwem. Kilka godzin po spotkaniu z ekspertami Adrian oświadczył się Anicie. Po miesiącu ekipa zawitała do Krakowa. Okazało się, że para nadal się poznaje, jest ze sobą, a Anita poważnie zastanawiała się nad przeprowadzką do Szczecina. Na koniec Adrian położył Anicie rękę na brzuchu i zapytał, jak się czuje. Oboje się roześmiali. Czyżby między nimi wydarzyło się coś ważnego?