Finał miał być zupełnie inny. Twórca wyjawia pierwotny plan
Pod koniec sierpnia wyemitowano ostatni odcinek popularnego serialu "Riverdale". Jak się okazuje, początkowo pomysł na finał opowieści rozgrywającej się w tytułowym miasteczku był ambitniejszy, ale też i bardziej kosztowny. Showrunner zdradził więcej szczegółów.
W sierpniu tego roku ukazał się ostatni odcinek siódmego sezonu "Riverdale", zapoczątkowanego w 2017 roku. W najnowszej odsłonie przenosimy się wraz z bohaterami w czasie i, z wyjątkiem krótkiego powrotu do współczesności, pozostajemy w latach 50. Jeden z twórców przyznał, że nie taki był plan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak mógł wyglądać siódmy sezon "Riverdale"?
Przypomnijmy, że w finałowej odsłonie serialu Jughead (Cole Sprouse) pełni rolę przewodnika dla nostalgicznej Betty (Lili Reinhart), która może spędzić ostatni dzień na wspominaniu szkoły średniej. Tego dnia dziewczyna dowiaduje się, co stało się z kilkoma jej przyjaciółmi, m.in. w jaki sposób zginęli. Zakończenie jest nostalgiczne i refleksyjne, a na ekranie po raz ostatni pojawiają się najważniejsi bohaterowie.
Z uwagi na strajk scenarzystów "Riverdale" nie było promowane. Showrunner zdecydował się powiedzieć więcej o serii dopiero po jego oficjalnym zakończeniu, wyjawiając kilka istotnych informacji w rozmowie z TVLine. Pierwotnie cały sezon zakładał więcej przeskakiwania między różnymi dekadami, aż do współczesności.
Riverdale Season 7 Trailer | 'The Final Season'
– Kiedy przygotowywaliśmy sezon, jednym z pomysłów, które przedstawiliśmy stacji, było to, że pierwsze 13 odcinków będzie rozgrywało się w latach 50., a następnie (...) zaczniemy przenosić się w czasie. Odcinek 14. byłby więc osadzony w latach 60., 15. w 70., a następne w latach 80. i 90. – i tak dotarlibyśmy aż do współczesności.
Roberto Aguirre-Sacasa wyjaśnia też, dlaczego ostatecznie się tak nie stało. Już samo przeniesienie do lat 50. sprawiło ekipie filmowej dużą frajdę, a z czasem pomysł przywołania innych dekad XX wieku wydawał się coraz bardziej odległy.
– Myśleliśmy, że będziemy po prostu kontynuować opowiadanie amerykańskich, osobistych, romantycznych historii o dorastaniu, a następnie na koniec przywrócimy wszystkich z powrotem. Mieliśmy znacznie bardziej rozbudowane i ambitne plany dotyczące przenoszenia ludzi w czasie, ale kiedy do tego doszło, po prostu nie wydawało się to właściwe.
"Riverdale": obsada i twórcy
Bazujący na bohaterach popularnych komiksów Archie Comics serial powstał w 2017 roku na fali popularności produkcji w stylu "Słodkich kłamstewek", łączących szkolne środowisko z nutką horroru i tajemniczości. Z czasem w "Riverdale" zaczęły pojawiać się też wątki nadprzyrodzone czy podróże w czasie, co było kluczowym elementem ostatniego sezonu.
Na ekranie wystąpili m.in. KJ Apa jako Archie Andrews, Lili Reinhart jako Betty Cooper, Cole Sprouse jako Jughead Jones, Camila Mendes jako Veronica Lodge i Madelaine Petsch jako Cheryl Blossom. Pomimo krytyki w związku z mieszaniem zbyt wielu elementów, serial Aguirre-Sacasa szybko stał się i pozostał hitem.
Wszystkie sezony "Riverdale" są dostępne na Netfliksie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.