Filipowi Chajzerowi puściły nerwy: "Żeby los był dla tego tępaka łaskawy"
Widzowie wciąż nie kryją podziwu dla Filipa Chajzera, dla którego powrót do roli prowadzącego program "Mali Giganci" był niewątpliwie jednym z najtrudniejszych egzaminów w życiu. Przypomnijmy, że 16 lipca 2015 roku w wypadku pod Płońskiem zginął Maksymilian, jego 9-letni syn. Chłopiec, który podróżował autem z dziadkiem, nie przeżył zderzenia z naczepą tira stojącego na poboczu drogi.
Zrozpaczony tragedią prezenter niemal natychmiast zniknął z telewizji i show-biznesu. Kilka miesięcy temu młody dziennikarz postanowił stawić czoła problemom i powoli wrócić do swoich obowiązków. Od początku mógł liczyć nie tylko na wsparcie rodziny i przyjaciół, ale również wiernych fanów, którzy podziwiali jego odwagę i wierzyli, że prezenter poradzi sobie z osobistą tragedią.
Niestety, są też i tacy, którzy nie potrafią uszanować spokoju Chajzera i za wszelką cenę starają się mu przypomnieć o niedawnej tragedii. Choć gwiazdor TVN stara się przeważnie nie reagować na zarzuty pod swoim adresem, tym razem nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy i podzielił się na Facebooku jednym z krzywdzących komentarzy.
- Panie Chajzer Smierc syna niczego Nie Nauczyla! Wyglada na to ze Nawet POmoga w robieniu karieru. Ale sPOtka pana Nastepna tragedia i to nie jedna! Do puki Doputy nie zacznie Pan szanowac inych Pana Syn nie zazna sPOkoju ! - napisano (zachowano oryginalną pisownię).
Jak można się domyślić, prowadzący "Małych Gigantów" nie krył zdenerwowania i nie zostawił na autorce opinii (lub właścicielu fałszywego konta) suchej nitki.
- To bardzo dla mnie trudne, ale wkleję posta od uroczej brunetki (...). Mam nadzieję, że to pomoże zrozumieć Państwu, ile siana można mieć w pustym łbie... To może być moja albo Twoja sąsiadka, uśmiechnięta, uczynna, miła a pod deklem... takie zło. Żeby los był dla tego tępaka łaskawy... - skomentował.
Pod wpisem Chajzera błyskawicznie pojawiły się komentarze osób, które próbowały wesprzeć i podnieść dziennikarza na duchu. On sam również postanowił podziękować internautom za słowa otuchy.
- Z całego serca dziękuję za wasze wsparcie. To dla mnie bardzo ważne. Wiedzieć, że nie jestem sam w obliczu takiej bezmyślności. Bezcenne wręcz. Nie umiem i nie chcę opowiadać czy publicznie okazywać tego co czuję. Walczę o każdy kolejny dzień z całej mojej siły. Na szczęście mam jej coraz więcej. Takich wiadomości jak ten post dostaję kilka w miesiącu. Nie chcę nawet wiedzieć co dzieję się w komentarzach na szmatławych portalach. Mogę się tylko domyślać. Dzięki wam jednak mocno wierzę w to, że ludzi dobrej woli jest więcej. Dzięki jeszcze raz! - napisał Filip Chajzer (zachowano oryginalną pisownię).
Po kilkunastu godzinach i tysiącach komentarzy na Facebooku, dziennikarz zamieścił kolejny post. Tym razem jednak opublikował przeprosiny autorki wiadomości.
- Szanowny Panie Chajzer Jest mi Ogromnie Przykro ze obraziłam Pana i Pana uczucia. Nie jestem w stanie wytłumaczyć co mną kierowało Nie znam Pana i nie miałam żadnych powodów żeby wpisać tak bezmyslny i obrazliwy wpis, Moje bezmyslne zachowanie sprawiło Panu wielu bolu! Jedynie co mogę zrobić To Bardzo serdecznie i z glebi serca Pana Przeprosić! Bo Pan nie zasłużył na żadną zniewagę!! Będę się modlić, żeby Pan mi wybaczył!! Jeszcze raz bardzo bardzo serdecznie Pana przepraszam - napisano (zachowano oryginalną pisownię).
- Jest i finał tej smutnej historii. Chyba nie najgorszy. Puenta? Nikt w internecie nie jest anonimowy, a słowa, nawet wirtualne, mogą zadawać najgorsze ciosy, w samo serce. Koniec - podsumował Chajzer na Facebooku.