Filip Chajzer opowiedział o swojej terapii. "To wszystko zaczyna działać"
Filip Chajzer jakiś czas temu zniknął z ekranów, przyznając, że przerwa od pracy spowodowana jest jego stanem zdrowia. Zmagający się z depresją prezenter nie zniknął jednak z mediów społecznościowych, gdzie przekazał ostatnio fanom dobre informacje. Ujawnił także kulisy terapii.
07.07.2023 | aktual.: 07.07.2023 16:57
Filip Chajzer po raz pierwszy publicznie opowiedział o swoich zmaganiach z depresją w 2021 r. Nie jest tajemnicą, że prezenter TVN ma za sobą wiele trudnych momentów. Tragiczna śmierć syna, rozwód, czy rozstania z kolejnymi partnerkami, to tylko część z tych, które rozegrały się na przestrzeni ostatnich lat. Zaniepokojenia stanem prezentera nie kryją też jego bliscy, w tym ojciec.
- Filip ma wsparcie, pomoc i jest na dobrej drodze. To straszna choroba, która wyrządziła wielką krzywdę wielu ludziom. Nie chcę, żeby mojego syna spotkało to samo - skomentował niedawno w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo" Zygmunt Chajzer. Wygląda jednak na to, że syn niezapomnianego gospodarza teleturnieju "Idź na całość" faktycznie ma się lepiej. Taką wiadomością podzielił się przynajmniej ostatnio na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W obszernym wpisie, do którego dołączył swoje zdjęcia z pola golfowego, 38-letni Chajzer wspomina o dziwnym telefonie, jaki otrzymał niedawno od swojej znajomej. Kobieta, która jak stwierdził: "zamiast wybrać się na porządną profesjonalną terapię, urządza tourne po salonach ezoterycznych", przestrzegła go przed rychłą śmiercią.
"Zostało ci kilka miesięcy życia, pół roku to jest MAX" - usłyszał w słuchawce Chajzer. Jak jednak zapewnił internautów, nie zrobiło to na nim wrażenia. Wszystko dzięki temu, że zaufał prawdziwym specjalistom.
"Ja wybrałem się już jakiś czas temu terapię opierającą się na nauce, a jej główne założenie to zbudowanie poczucia własnej wartości" - zdradził Chajzer. Jednak nie tylko fachowcy pomogli mu stanąć na nogi. Prezenter przyznaje, że w końcu zrozumiał sens życia, którym bynajmniej nie jest praca.
"Od 18 roku życia pracowałem dzień w dzień, upatrując w tym sensu życia. Od rana do nocy. Non stop na pełnych obrotach. W międzyczasie, pytany o marzenia, mówiłem, że kiedyś, pewnie po 40., nauczę się grać na fortepianie, jeździć konno i mówić po włosku" - wyliczał, dodając, w jak wielkim był błędzie.
Wygląda na to, że kolejną doskonałą formą terapii jest obecnie dla prezentera realizacja swoich pasji (niedawno doszedł do nich także golf) i odkładanych dotąd na później planów, bo "życie jest jedno". Takie podejście, jak zdradził na koniec Filip Chajzer, zaczyna przynosić pozytywne skutki.
"To wszystko zaczyna działać. Patrzę na swoje zdjęcie z pola golfowego i pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, nie widzę smutku w oczach. Miałem go bardzo długo, nawet będąc uśmiechniętym" - wyznał, ku radości swoich fanów, młody Chajzer.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.