Jak na swojej stronie internetowej poinformował Palahniuk, rozmawia on aktualnie z rysownikami i twórcami komiksowymi, którzy mieliby mu pomóc.
"Najprawdopodobniej będzie to seria albumów" - czytamy na stronie The Cult. - "Historia będzie się rozgrywać 10 lat po wydarzeniach z powieści. Narratorem będzie Tyler Durden, szykujący się do wielkiego powrotu. Jack jest oczywisty. Marla jest znudzona. Ich małżeństwo utknęło na mieliznach nudy, przedmieść i wieku średniego. Jack zostaje jednak znów wciągnięty w świat projektu Mayhem, gdy Tyler aranżuje porwanie jego syna."
"Historia będzie oczywiście mroczna i popaprana" - zapewnia Palahniuk.
Nie wiadomo, które wydawnictwo miałoby wydać tę kontynuację. Pisarz zdradził tylko, iż Chelsea Cain (amerykańska pisarka, autorka wydanych także w Polsce powieści "Obłęd serca" i "Wirtuoz zbrodni") przedstawiła go "ludziom z Marvela, DC i Dark Horse".
UWAGA, DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU ZAWIERA SPOILERY "FIGHT CLUBU"
Wszystkim, którzy chcieliby w tym momencie zakrzyknąć, że przecież w finale "Fight Clubu" skończył się świat (a przynajmniej świat, w którym możliwe są nudne przedmieścia), pragniemy przypomnieć, iż powieść Palahniuka ma diametralnie inne zakończenie (zdaniem samego pisarza, gorsze). Nieco mniej mroczne, w którym projekt Mayhem zostaje powstrzymany.
Powieść "Fight Club" została wydana w 1996 roku. Jej bohaterem był bezimienny przeciętniak (nazywany czasem Jackiem), do którego życia wkracza cyniczny Tyler Durden. Bohaterowie szybko organizują tytułowy klub walki, który następnie przekształca się w szerzącą anarchię organizację terrorystyczną. W 1999 roku książka została zekranizowana przez Davida Finchera. W głównych rolach wystąpili Edward Norton (Jack), Brad Pitt (Tyler) i Helena Bonham-Carter (Marla). Z początku film nie odniósł sukcesu, jednak dzięki wydaniu DVD zyskał sobie status kultowego i jest dziś uważany za jeden z najważniejszych filmów lat 90.