Festiwal w Opolu to prawdziwa kopalnia skandali. Tym żyła cała Polska!
[GALERIA]
Kiedyś festiwal w Opolu był nobilitacją i wyróżnieniem. Trafiali na niego prawdziwie zdolni i szanowani wykonawcy. Dziś liczą się gorące nazwiska, natomiast talent i jakość prezentowanych utworów dawno zeszły na daleki plan. Teraz liczy się oglądalność i pieniądze z reklam.
Pomimo wielu problemów i konfliktów, które narosły wokół słynnego opolskiego festiwalu, impreza odbędzie się. Wydarzenie potrwa od 15 do 17 września. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki to jedna z najważniejszych imprez muzycznych w kraju. Co roku zjeżdżają na nią największe gwiazdy polskiej piosenki, aby na oczach milionów widzów dać popis swoich umiejętności.
Niestety, nie zawsze ich koncerty kończyły się sukcesem. Według wielu, niektóre w ogóle nie powinny się odbyć. Zanim na scenie zagoszczą artyści 54. KFPP, przypominamy największe skandale z Opola. Który z nich utkwił wam w pamięci?
Zestresowana młoda Urszula Dudziak
Sporo stresu w Opolu najadła się 20-letnia Urszula Dudziak. Wokalistka wystąpiła podczas pierwszej edycji imprezy. W trakcie występu nagle zorientowała się, że akompaniujący jej zespół przestał grać. Młodziutka piosenkarka była przekonana, że fałszuje. Dokończyła występ i przerażona uciekła za kulisy. Dopiero wtedy zorientowała się, co się stało. Okazało się, że wiatr zdmuchnął muzykom nuty i dlatego nie mogli grać dalej.
Maryla Rodowicz - królowa Opola
Debiut Maryli Rodowicz w Opolu przeszedł bez echa. Za drugim razem, w 1970 r., piosenkarce udało się poruszyć Polaków. Wokół występu krąży wiele plotek. Podobno przed wejściem na scenę wokalistka otrzymała telefon z fałszywą informacją o śmierci jej matki. Później współpracy odmówił mikrofon, a orkiestra zgubiła nuty. Najwięcej komentarzy wzbudził wizerunek młodziutkiej artystki. Hipisowski strój zniesmaczył koleżanki Rodowicz po fachu.
Rodowicz vs. Sipińska - największe festiwalowe rywalki
Maryla Rodowicz przeżyła niejeden opolski skandal. Inna sprawa z udziałem piosenkarki dotyczyła konfliktu z Urszulą Sipińską. Poszło między innymi o identyczny wizerunek oraz piosenkę "Gdy weselne dzieci" - zaśpiewała ją Maryla, a utwór był ponoć przeznaczony dla Sipińskiej.
Konflikt sięgnął zenitu w 1977 r., gdy podczas festiwalu w Opolu doszło do szarpaniny między artystkami. Po występie obie piosenkarki okładały się kapeluszami, aż Sipińskiej pękł rękaw w marynarce. Kiedy obie usiadły przy stole, zaczęły się jeszcze obrzucać owocami. Panie pogodziły się dopiero po 36 latach.
Przed Madonną i Lady Gagą była Halina Frąckowiak
Jeśli myślicie, że współczesne wokalistki występujące w Opolu pokazują zbyt wiele ciała, jesteście w błędzie. Najbardziej gorący opolski występ odbył się bowiem w 1970 r. Wtedy to Halina Frąckowiak założyła kreację, składającą się z kawałków blachy, które odsłaniały więcej, niż zakrywały.
Foch Edyty Górniak
W 2013 r. kilka tygodni przed festiwalem z udziału wycofała się Edyta Górniak. Plotki głosiły, że gwieździe nie podobało się występowanie w cieniu Maryli Rodowicz. Prawdziwy powód był jednak inny. Oto fragment oświadczenia gwiazdy:
"Starannie rozważałam tę propozycję. Jakkolwiek tęsknią Państwo za Jej pięknymi utworami i jakkolwiek te utwory byłyby piękną ozdobą Festiwalu, to jednak mam w sobie nazbyt dużo pokory, aby zmierzyć się z Artystą-Geniuszem. Drodzy Państwo uważam, że repertuar i osoba Pani German powinny pozostać nienaruszone dopóki nie urodzi się równie piękny Głos i Osobowość. Nie uważam, abym miała prawo dotykać Twórczości Pani German w najmniejszym stopniu. Wobec braku możliwości uzgodnienia repertuaru i odmowy zdementowania przez Produkcję Festiwalu nieprawdziwych przekazów medialnych - zmuszona jestem zrezygnować z udziału w tym pięknym Jubileuszu".
Duet stulecia: Kukiz i Shazza
Nie był to skandal, a raczej spore zaskoczenie. Ten występ z pewnością przeszedł do historii Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 1999 r. na scenie zaśpiewali wspólnie gwiazda disco-polo Shazza i niepokorny rockman Paweł Kukiz. Objęci wykonali utwór z repertuaru Shazzy pt. "Zośka".
Upadek Kasi Wilk
Pechowy dla Kasia Wilk okazał się festiwal w 2011 r. Dziewczyna w trakcie konkursu Premier spadła ze sceny. Pomimo upadku, kontynuowała swój występ.
- Można powiedzieć, że w Opolu sięgnęłam dna - żartowała później.
Upokorzona Kasia Cerekwicka
Źle festiwal wspomina również Kasia Cerekwicka, która w 2008 r. otrzymała nagrodę w konkursie Premier. Nie cieszyła się nią zbyt długo. Okazało się, że w głosowaniu wygrał Zakopower, a po przerwie w transmisji wyróżnienie artystce odebrano i przekazano Sebastianowi Karpielowi Bułecce i jego ekipie. "Totalne dno" - takimi słowami skomentowała całą sytuację pokrzywdzona. TVP tłumaczyło natomiast wpadkę "urokami programów na żywo".
Prawie Anna German. Prawie robi dużą różnicę
W 2013 r. Joanna Moro poprowadziła 50. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Aktorka wciąż pokutuje za ten popis, podczas którego zmasakrowała piosenkę Anny German "Człowieczy los". To był znaczący moment w jej karierze, która po medialnej hossie, nagle zaliczyła bolesną bessę.
Niepokorny Muniek Staszczyk i zespół T.Love
W 1985 r. zespól T.Love zniesmaczył widzów. Tak bardzo artystom spodobało się na scenie, że przekroczyli regulaminowy czas występu. Dodatkowo wszystko wskazywało na to, że Muniek i ekipa są po kilku "głębszych". W kulminacyjnym momencie wokalista odwrócił się, a publiczności ukazał się wymowny napis "T.Love to chu...e".
- Rzeczywiście byliśmy wtedy nawaleni. To był szczeniacki i głupi wybryk - wyjaśniał później Muniek w rozmowie z "Dziennikiem".
Ubiór to pojęcie względne
Na odrębnej karcie historii polskiej piosenki zapisały się odważne kreacje opolskich gwiazd. Z roku na rok stawały się coraz bardziej seksowne i prześwitujące. Niektóre tak naprawdę nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Tandetne stroje Tatiany Okupnik czy wulgarne sukienki Dody w ogóle nie pasowały do klimatu święta rodzimej muzyki.
Festiwal mógł w ogóle się nie odbyć
W porównaniu z tym skandalem, wszystkie poprzednie bledną. O zamieszaniu wokół tegorocznego festiwalu w Opolu można by napisać osobny, obszerny materiał. W skrócie historia przedstawia się następująco. Problemy z 54. Krajowym Festiwalem Polskiej Piosenki zaczęły się od wiadomości, że Kayah (z powodów politycznych) ma zakaz występu na jubileuszowy koncert Maryli Rodowicz. Na znak protestu z udziału w festiwalu zaczęli solidarnie rezygnować kolejni artyści.
Krótko potem prezes Kurski zrezygnował z występu zespołu Arka Jakubika Dr. Misio, którego teledysk uznano za "niestosowny". Z Opola wypisali się też konferansjer Artur Orzech i reżyser Konrad Smuga. A w końcu zrezygnowało samo Opole – władze miasta wypowiedziały TVP umowę na organizowanie imprezy. Kurski domagał się rekompensaty od miasta, a samorządowcy odszkodowania od TVP.
W całej sprawie ciężko było dojść do "prawdy", ponieważ zewsząd pojawiały się różne, niekiedy sprzeczne wiadomości. Ostatecznie TVP dogadało się z Opolem i zapłaciło miastu 400 tys. zł. Festiwal odbędzie się w dniach od 15 do 17 września, a na scenie zagości plejada polskich gwiazd. Gdy wspominamy tegoroczne zamieszanie wokół KFPP, tęsknimy nieco za czasami, gdy największym problemem imprezy była Maryla Rodowicz, okładająca się kapeluszami z rywalką i roznegliżowane piosenkarki.