Fatalny wynik świątecznej akcji Trójki. Internauci nie wytrzymali
46 tys. złotych uzbierano w niedzielnej licytacji na antenie Trójki. To jedna z najniższych kwot w historii charytatywnych akcji rozgłośni. Na antenie pojawiły się jedynie dwa telefony od słuchaczy, za to na trójkowym Facebooku rozgorzała gorąca dyskusja, skutecznie cenzurowana przez administratorów profilu.
21.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 22:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W niedzielę 20 grudnia odbyła się charytatywna licytacja na antenie Trójki zatytułowana "Trójka pomaga". Jak podaje portal Wirtualne media, w trakcie sześciu godzin specjalnej audycji prowadzonej przez Witolda Lazara i Piotra Łodeja na antenę dodzwoniło się... dwóch słuchaczy. Suma, jaką zebrano, to - jak podaje na swoich stronach Polskie Radio - 46 tys. zł. To rekordowo niska kwota biorąc pod uwagę kwoty, jakie gromadził w trakcie corocznych licytacji Kuba Strzyczkowski ze słuchaczami Trójki.
Dla przypomnienia w ubiegłym roku, w trakcie jednej tylko licytacji zebrano 326 392 tys. zł. W ramach trzech - aż 1,1 mln zł. Dla porównania połowę kwoty, którą w tym roku zebrano łącznie, w ubiegłym potrafiono uzyskać za pojedyncze przedmioty. Dla przykładu, za cenę 26 tys. 333 zł jedna ze słuchaczek wylicytowała w 2019 roku oryginalne kadry z Reksiem ze studia Filmów Rysunkowych. Tegorocznej licytacji nie pomogły nawet murowane hity tego typu akcji, takie jak koszulka Roberta Lewandowskiego, którą w tym roku sprzedano za 8 tys. zł. Dla porównania, w ubiegłym roku koszulka polskiego piłkarza była warta dla słuchaczy 43 tys. zł.
Po emisji licytacji na antenie zawrzało w mediach społecznościowych. Dawni słuchacze Trójki, którzy pamiętają poprzednie akcje "Świąt bez granic", organizowane na antenie przez 27 lat, wprost mówią o kompromitacji PR3. W krytycznych komentarzach internauci zwracali uwagę nie tylko na niską kwotę zbiórki, brak telefonów od słuchaczy, które do tej pory były sensem licytacji, ale i beneficjentów Trójkowej pomocy.
"Trój(cizny) już nikt nie chce słuchać. Pomagać policjantom - tym bardziej",
"Czy będą licytowane pałki teleskopowe? Oczywiście, te używane na Strajku Kobiet",
"Jaka porywająca licytacja! kompromitacja...",
"Telefonów na żywo boicie się jak ognia" - czytamy na Trójkowym profilu, sukcesywnie zresztą oczyszczanym przez administratorów z krytycznych komentarzy.
Zobacz także
Także Kuba Strzyczkowski nie kryje zdziwienia nową formułą licytacji, która odbywa się niemal bez udziału słuchaczy.
- Licytacja bez telefonów od słuchaczy? To bardzo oryginalna i zupełnie nieznana mi forma przeprowadzania aukcji. Myśmy mieli – nieskromnie powiem – odwrotny problem: mimo, że licytację obsługiwały cztery linie telefoniczne, nie wyrabialiśmy się z odbieraniem telefonów od słuchaczy i "wpuszczaniem" ich na antenę. Polskie Radio ewidentnie zaniżyło tutaj poziom, mówiąc delikatnie. To bardzo smutne, ale było do przewidzenia - powiedział były dyrektor Trójki w rozmowie z Wirtualnymi mediami.
Niemal 30-letnia tradycja pomocy podopiecznym Fundacji Świętego Mikołaja będzie w tym roku kontynuowana na antenie nowej rozgłośni założonej przez byłych dziennikarzy Trójki - Radia 357. Licytacja prowadzona przez Kubę Strzyczkowskiego odbędzie się 23 grudnia o godz.16:00. Jak przyznał jeden z dziennikarzy rozgłośni, tego dnia spodziewają się "tłumu dzwoniących, rozmowa z Kubą to serce licytacji".