Fatalne zachowanie prowadzącej Eurowizję! Kobieta z brodą faworyzowana przez duńską prezenterkę
None
Rażący brak obiektywizmu
Tegoroczny konkurs Eurowizji obfituje w skandale. Mieliśmy już wybuczane reprezentantki Rosji i zamieszanie wokół Conchity Wurst, transseksualnej wokalistki z Austrii, nazywanej też kobietą z brodą.
Po drugim półfinale osobliwa artystka znów znalazła się w centrum zainteresowania, choć nie za sprawą swojego wizerunku, a jawnej faworyzacji ze strony duńskich gospodarzy.
Wielu widzów czwartkowego widowiska nie kryło oburzenia zachowaniem prowadzącej, Lise Ronne, która gorliwie wspierała reprezentantkę Austrii w trakcie głosowania. Uściskom i miłym słowom pań nie było końca, co raziło tym bardziej, że żadna inna reprezentacja nie mogła liczyć na taką przychylność gospodarzy. Pojawiły się zarzuty o manipulację i pytania, czy zwycięzca muzycznego konkursu jest już z góry ustalony.
KŻ/AOS
Ta rozmowa oburzyła widzów!
Choć w teorii wszyscy uczestnicy Eurowizji mają takie same szanse na wygraną, która zależy od głosów Europejczyków, po wczorajszym półfinale można mieć spore obawy, czy gospodarze tegorocznej edycji zachowują należytą neutralność. Wyraźnie sprzyjająca kontrowersyjnej Austriaczce postawa prezenterki poruszyła wielu widzów.
Oczekiwanie na wyniki głosowania wypełniały kurtuazyjne pogawędki dziennikarki z poszczególnymi uczestnikami. Nie każdemu jednak Lise Ronne poświeciła tyle uwagi, co brodatej wokalistce. Jej rozmowa z Cleo trwała zaledwie kilka sekund, natomiast z Conchitą ponad 2 minuty. I nie tylko miłe słowa przykuły naszą uwagę.
Uściski i czułe słówka na wizji
Już na wstępie panie rzuciły się sobie w ramiona. Dunka wyznała, że mają ze sobą wiele wspólnego. Między innymi używają tych samych perfum. Później dziennikarka zaprezentowała gadżety m.in. kiełbasę (było to jasne nawiązanie do nazwiska artystki oznaczającego ten właśnie mięsny przysmak) i okładkę płyty, którą chciałaby nagrać z kontrowersyjną gwiazdą.
Choć miało być zabawnie, nadmierna zażyłość pań wzbudziła poważne zastrzeżenia co do obiektywizmu duńskiej dziennikarki. Tym bardziej, że w opinii wielu komentatorów to właśnie brodata piosenkarka uważana jest za najpoważniejszą kandydatkę do zwycięstwa.
Brodata gwiazda wygra Eurowizję?
Trudno nazwać rozmowę Dunki z Conchitą czymś innym niż starannie wyreżyserowanym show. Trzeba przyznać, że egzotyczna reprezentantka Austrii od początku stanowi największą atrakcję konkursu, której poświęca się wiele uwagi. Jednak tak otwarte faworyzowanie Wurst nie spodobało się części widzów i z pewnością rozzłościło pozostałych uczestników.
Wisienką na torcie było też sztuczne budowanie napięcia podczas ogłoszenia wyników głosowania, zostawiając brodatą gwiazdę na sam koniec. Nietrudno się domyślić, że Conchita oczywiście przeszła dalej i podobnie jak Cleo zaśpiewa podczas wielkiego finału w sobotę 10 maja. Zobaczcie materiał wideo.
KŻ/AOS