Fatalna wpadka Babiarza. Eksperci są zgodni, co powinno się stać

Przemysław Babiarz bez wątpienia nie zaliczy zakończonych w niedzielę lekkoatletycznych Mistrzostw Europy do swoich wielkich osiągnięć. Medioznawcy nie mają wątpliwości, że TVP Sport nie potrafi wyciągać wniosków.

Przemysław Babiarz nie popisał się podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Europy
Przemysław Babiarz nie popisał się podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Europy
Źródło zdjęć: © fot. Akpa

22.08.2022 | aktual.: 22.08.2022 09:23

16 sierpnia Przemysław Babiarz zaliczył koszmarną wpadkę, którą widzowie mogli usłyszeć na antenie TVP. Tuż przed biegiem na 5000 metrów mówił o polskich sukcesach w tej konkurencji na mistrzostwach Europy. Przypomniał złote medale Zdzisława Krzyszkowiaka, a także miejsca na podium Kazimierza Zimnego i Sławomira Majusiaka. Przy okazji pozdrowił tego ostatniego.

- Mieliśmy kiedyś mistrza Europy, to Zdzisław Krzyszkowiak, który wygrał w Sztokholmie na 5 i 10 kilometrów. Drugie miejsca zajmował Kazimierz Zimny oraz ostatnio brąz Sławomira Majusiaka. Ostatnio, czyli 30 lat temu. Pozdrawiamy Sławomira Majusiaka - powiedział na antenie TVP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Problem jednak w tym, że Majusiak nie żyje. Były sportowiec zginął tragicznie 5 grudnia 2021 roku. Spadł z dachu centrum handlowego w Ostrowie Wielkopolskim. Jego córka - Julia Dutkiewicz - w mediach społecznościowych poinformowała, że mężczyzna zmagał się z depresją.

"Presserwis" postanowił zapytać medioznawców, jak oceniają to, co przytrafiło się Babiarzowi. - Jeżeli ktoś ma tak dużo pracy jak redaktor Babiarz, to po prostu musi popełniać błędy – uważa medioznawca Maciej Myśliwiec. Jego zdaniem redakcja TVP Sport nie wyciąga wniosków.

- Przemek Babiarz powinien skoncentrować się na jednej lub dwóch dyscyplinach. A on robi nie tylko sport, prowadzi jeszcze teleturnieje – "Va banque" w TVP 2 i "Giganci historii" w TVP Historia. Do tego relacje z defilad i inne rzeczy. To tak, jak z piłkarzem, który jest wszechstronny i można go wystawić na każdej pozycji, a w efekcie nigdzie nie będzie wybitny - dodał jeden z dziennikarzy sportowych. - Pozdrowienie na antenie pana, który nie żyje, to już prawdziwy "wielbłąd" i efekt braku przygotowania – uważa kolejny dziennikarz.

Myśliwiec stanął jednak po części w obronie Babiarza. - W przypadku komentarzy na żywo trzeba mieć świadomość, że wiele rzeczy robi się na cito. Krytykować jest łatwo. Można też założyć, że przed rozpoczęciem komentowania prowadzący transmisję dostał nieaktualny brief i stąd wzięła się ta wpadka - stwierdził. Podobnie uważa Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

- Przemysław Babiarz zalicza tak naprawdę niewiele wpadek. To, że one się w ostatnim czasie skumulowały, może być efektem tego, że ma coraz więcej aktywności pozadziennikarskich. Jednak pomyłki zawsze będą się zdarzały. Komentatorzy sportowi popełniali, popełniają i będą je popełniać. To jest wpisane w ten zawód - powiedział "Presserwisowi".

Zobacz także
Komentarze (589)