"Fakty" skrytykowały wpisy Gmyza i Adamczyka o Bartoszewskim. W sieci zawrzało
Nie milkną echa dyskusji wywołanej przez kontrowersyjne wypowiedzi dziennikarzy TVP o Władysławie Bartoszewskim. TVN skrytykował ich postawę w swoim materiale, a w sieci rozpętała się dyskusja.
03.11.2017 | aktual.: 03.11.2017 13:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do sprawy odniósł się w ostatnim wydaniu "Faktów" TVN. - Dziennikarze TVP kwestionują wojenną historię Władysława Bartoszewskiego. O byłym więźniu obozu Auschwitz pisze słowa tak skandaliczne, że Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu musi je oficjalnie prostować. Bo to nie tylko skandal, to kłamstwa połączone z kompromitującą niewiedzą. O tym, co potrafi zrobić Polak Polakowi - i z niewiedzy, i z nienawiści: Renata Kijowska - zapowiedziała materiał Justyna Pochanke.
Jak przypomniał portal wirtualnemedia.pl, w materiale co prawda nie padły nazwiska dziennikarzy, ale za to pokazano m.in. wypowiedzi przedstawicieli Muzeum Auschwitz-Birkenau, historyka Mariana Turskiego (byłego więźnia Auschwitz), Marka Zająca z Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej oraz Michała Komara, autora wywiadu rzeki z Bartoszewskim. Skrytykowali oni sugestie zawarte we wpisach Gmyza i Adamczyka, Zając porównał je do sytuacji, w którejś "pijak zwymiotuje na kogoś w tramwaju".
Przypomnijmy, że w sobotę wieczorem rozgorzała twitterowa dyskusja o tekście Gazeta.pl wytykającym wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu, że w młodości stał w dresie pod blokiem. Prezenter TVP Michał Adamczyk na Twitterze sugerował, że prof. Władysław Bartoszewski został zwolniony z Auschwitz z innego powodu niż choroba. Twierdził ponadto, że zablokował przyznanie orderu Orła Białego rtm. Pileckiemu. Mimo że muzeum prostowało jego wpisy, Adamczyk nie wycofał się ze swoich słów.
Wymianę zdań dotyczącą profesora Władysława Bartoszewskiego wywołał Cezary Gmyz, korespondent TVP z Berlina. W odniesieniu do akcji #stałempodblokiem związanej ze zdjęciem wiceministra Patryka Jakiego z młodości zrobionym na blokowisku, dziennikarz napisał: "Bartoszewski stał przed blokiem. Podpowiadam praktykantom z Czerskiej. Na placu apelowym w Auschwitz".
Wątek profesora Bartoszewskiego postanowił kontynuuować prezenter Michał Adamczyk. Najpierw zapytał, ile jest znanych przypadków zwolnienia z Auschwitz-Birkenau z powodów zdrowotnych. Odnosiło się to do wypuszczenia profesora z obozu po jego długim pobycie w szpitalu obozowym. Następnie Adamczyk "wytknął" profesorowi, że "zablokował pośmiertnie przyznanie Orderu Orła Białego dla rtm. Pileckiego". Mimo że Bartoszewski wszedł w skład kapituły decydującej o przyznawaniu odznaczenia pół roku po tym, gdy odmówiono go Pileckiemu. - Zostały przekroczone wszelkie granice przyzwoitości - mówił Wirtualnej Polsce dr Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau (Więcej na ten temat przeczytacie tutaj).
Materiał TVN-u wzbudził równie dużą dyskusję, co wypowiedzi dziennikarzy TVP. Jak zauważył portal wirtualnemedia.pl, po emisji zdania były podzielone. Potępianie m.in. słów takich, jakie napisał Gmyz jest wskazane, ale robienie o tym materiału już niekoniecznie.
- Nie rozumiem jak można zrobić materiał do newsów o "autorach" skandalicznych wypowiedzi o W. Bartoszewskim i nie wskazać tych "autorów" - napisał Marcin Antosiewicz, do niedawna dziennikarz Telewizji WP.
- W "Faktach" TVN będą zaraz bronić Bartoszewskiego. Tego, który za okupacji bał się bardziej Polaków niż Niemców! Brawa! Misterna robota TVN. Krytycy Bartoszewskiego są jak pijak, który zwymiotował na kogoś w tramwaju;) - ironizował Sławomir Jastrzębowski z "Super Expressu".
- Bo, jak zapowiedzieli, Bartoszewskiego może krytykować tylko kanalia tańcząca na grobach ofiar Auschwitz. Już się rozpędzam oburzać. Tylko nie wiem na kogo. W materiale ani słowa o tym kto się zamachnął na świętość (tylko w zapowiedzi że "dziennikarze TVP"). Kuriozum - napisał z kolei Rafał Ziemkiewicz z "Do Rzeczy".