Ewelina Lisowska pokazała "fałdki, fałdeczki, fałdunie". Przytyła, ale nie wstydzi się swojego ciała
Ewelina Lisowska jakiś czas temu przestała starać się o wychudzoną sylwetkę. Postawiła za to na zdrowy styl życia i uprawianie sportu. Efekt? Przytyła kilka kilogramów, ale nigdy nie wyglądała lepiej. Piosenkarka czuje się fantastycznie we własnej skórze.
22.08.2022 | aktual.: 22.08.2022 17:46
Ewelina Lisowska od lat jest na świeczniku. A że show-biznes oznacza rywalizację również w kwestii wyglądu, to piosenkarka przez długi czas miała jeden cel - prezentować się jak najszczuplej. Dopiero po dłuższym czasie przyznała, że czuła się koszmarnie, dążąc do ideału, który przecież nie istnieje.
"Forma życia - myślałam, ważąc upragnione 45 kg. Chyba nie trzeba mówić, ile kosztowało to wyrzeczeń i wysiłku... Strach przed dodatkowymi kilogramami wręcz paraliżował, a brak treningu wpędzał w poczucie winy" - pisała Lisowska na swoim instagramowym profilu w kwietniu 2021 r.
To wtedy przybrała nieco na wadze, prezentując się jednak rewelacyjnie. "Choć ciało złapało kilka dodatkowych kilogramów, moja głowa jest jakby lżejsza. Tak wygląda ciało kobiety. Czy wszystkie musimy mieć sześciopak, żeby osiągnąć spełnienie? Ja się bardziej ucieszę z sześciopaku pączków" - dodała.
Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Lisowska wciąż wygląda świetnie w bikini, nadal stawia na zdrowy styl życia. I promuje ciałopozytywność.
Niedawno zaprezentowała internautom swój cellulit na pośladkach, teraz pokazała, że gdy siedzi, na brzuchu tworzą jej się fałdki. I jedno, i drugie jest zupełnie naturalne, choć nieczęsto widziane u gwiazd. Lisowska jest jedną z tych, które nie zakłamują rzeczywistości, pokazując, że nie należy wstydzić się swojego ciała.
Zdjęcie opatrzyła wymownym opisem: "Fałdki, fałdeczki, fałdunie".