Wokalny zachwyt Lisowskiej nad niskimi cenami w jednej z sieci sklepów ze sprzętem RTV/AGD doprowadzał do szału wielu widzów i radiosłuchaczy. W szczycie kampanii reklamowej, który przypadł na okres świąt Bożego Narodzenia, spoty z Lisowską emitowano tak intensywnie, że wywołały zmasowaną krytykę w sieci. Na fanpage'u sklepu zaroiło się od komentarzy wzburzonych klientów, a zmęczeni Lisowską internauci założyli nawet facebookowy profil, na którym jasno dali do zrozumienia, dlaczego mają jej już dość. Tym samym wokalistka znalazła się w wizerunkowych tarapatach, tym bardziej, że pobłażliwie skomentowała sprawę, radząc Polakom... wyłączenie odbiorników. Jeśli jednak nawet ubyło jej fanów w wyniku całego zamieszania, to niewątpliwie przybyło jej sporo pieniędzy.
Jak ujawnił "Fakt", młodziutka piosenkarka wzbogaciła się na tej kampanii o okrągły milion złotych. Tabloid nie omieszkał też zasugerować, na co Lisowska wydaje zarobione pieniądze. Od kilku tygodni gwiazda podróżuje po Stanach Zjednoczonych, które, jak wiadomo, z najniższych cen nie słyną. Obszerną fotorelację z wyprawy Lisowska publikuje na Instagramie. Jak widać na zdjęciach, świetnie bawi się za oceanem. Polacy zaś wciąż mogą się natknąć się na spot z jej udziałem w radiu, na szczęście o wiele rzadziej niż jeszcze kilka tygodni temu.
(fot. Instagram)