Ewelina Kopic: była twarzą TVP, niespodziewanie zniknęła z wizji. Co robi dziś?
None
Ewelina Kopic
Ewelina Kopic w telewizji pracowała ponad 15 lat. Zaczynała w regionalnym ośrodku TVP Katowice. Potem trafiła na ogólnopolską antenę do telewizyjnej Dwójki, a następnie do telewizji komercyjnych: Polsat News i TV Plus. Z ekranu zniknęła kilkanaście miesięcy temu, kiedy uznała, że to, co robi, nie przynosi jej satysfakcji, a ona nie należy do "plastikowego świata show-biznesu". Ale nie tylko to zaważyło na odważnej decyzji lubianej przez widzów dziennikarki. Niemniej istotne okazały się zdrowotne problemy, z którymi od lat zmaga się Kopic.
Choć choroba skóry, której objawy maskowała przez lata, nie wpływały na wykonywany przez nią zawód, miała dość ukrywania się pod kamuflażem. Podobnie jak nieustannego oceniania przez innych czy uwag przełożonych o "nieestetycznych plamach, które odwracają uwagę od telewizyjnego przekazu".
Co dolega znanej dziennikarce? Jakie były kulisy jej rozstania ze szklanym ekranem? I co najważniejsze, czym zajmuje się dziś?
KM/AOS
Jedna plamka, która zmieniła jej życie
Ewelina Kopic ma 33 lata. To zdecydowanie za mało na telewizyjną emeryturę, a jednak dziennikarka z własnej woli, a konkretnie dla własnego dobra, zrezygnowała z pracy przed kamerami. Zauważyła, że zbyt wiele kosztuje ją codzienna ucieczka przed własnymi niedoskonałościami. A właśnie tak można określić nieustanne ukrywanie pod makijażem i ubraniami plam na skórze wywołanych przez bielactwo.
Z tym problemem Kopic zmaga się od kilkunastu lat. Początkowo uznała małą, odosobnioną plamkę na skórze za reakcję alergiczną. Kiedy przebarwienia rozprzestrzeniły się na kolejne części ciała, w tym skórę głowy i twarzy, zrozumiała, z czym ma do czynienia. Dziś genezę schorzenia wiąże z trudnym osobistym zdarzeniem, bo bielactwo, podobnie jak inne choroby dermatologiczne, często ma podłoże psychosomatyczne.
- Mechanizm włączający bielactwo jest jak nagłe siwienie czy łuszczyca. Przeżyłam straszną rodzinną traumę, bardzo silny wstrząs emocjonalny. Kilka dni później na nadgarstku pojawiły się pierwsze plamy. Ale zbagatelizowałam to, myślałam, że może to reakcja uczuleniowa albo perfumy tak zareagowały na słońce. Ale potem pojawiały się kolejne - na łokciach, i kolejne, i kolejne, a ja byłam coraz bardziej pozamykana i wystraszona, że ktoś zobaczy, jak wyglądam - mówiła w rozmowie z Natalią Sosin dla gazety.pl.
Męcząca sztuka kamuflażu
Dla tych, którzy pamiętają Kopic z ekranu, informacja o tym, że cierpi na bielactwo, z pewnością będzie ogromnym zaskoczeniem. Plamami odbarwionej skóry pokryte jest ponad 50 procent powierzchni jej ciała. Przed kamerami nigdy nie było widać tych niedoskonałości. Mało kto wiedział jednak o tym, ile wysiłku kosztowało to dziennikarkę.
- Do telewizji przyjeżdżałam zawsze już pomalowana. Trudno to wytłumaczyć, bo ktoś może powiedzieć: "A co ona wygaduje, to jest kilka białych plamek". To nieprawda - opowiadała w tym samym wywiadzie.
Samoopalacz, mocno kryjące podkłady i korektory to kosmetyki, z którymi nie rozstawała się przez lata. Mimo to słyszała czasami w pracy nieprzyjemne uwagi. To wszystko negatywnie wpływało na samoocenę, atrakcyjnej przecież, dziennikarki.
- To był przez te wszystkie lata mój ogromny kompleks. Wyglądanie jak łaciata krowa nie jest przyjemne, ludzie się po prostu non stop na ciebie patrzą. Kamuflowałam się jak mogłam. Przy trzydziestu stopniach na plusie chodziłam zapięta pod szyję z długimi rękawami i nogawkami. Mimo to zdarzało mi się usłyszeć w pracy, że mam "nieestetyczne plamy, które odwracają uwagę od tego, co mówię". Więc dodatkowo nosiłam tony makijażu na rękach - wspominała.
Kopic poważnie jednak zaczęła rozważać odejście z telewizji po tym, jak w czasie nagrań do programu, trafiła do szpitala.
Zmiany, których nie potrafiła zaakceptować
Latem 2012 roku Kopic wraz z ekipą nagrywała program w plenerze. Praca w pełnym słońcu zakończyła się dla niej udarem.
- Ja mam też plamy na głowie, przez co niektóre włosy mam zupełnie białe. Dostałam udaru, przecież nie mogłam być w czapce, a to są miejsca bardzo wrażliwe na światło, bo nie mają pigmentu, przez co nie mają żadnej ochrony przed promieniami słonecznymi. Wtedy bardzo mocno zastanowiłam się nad tym, co ja robię i czy to ma sens, tak się narażać - przyznała dziennikarka.
Do powyższych powodów doszły jeszcze wątpliwości związane z tym, co robi. Choć Kopic zaczynała jako prezenterka oprawy w TVP, a później prezenterka programu śniadaniowego TVP2 i porannego pasma w Polsacie News, w ostatnich latach swojej zawodowej aktywności zajmowała się tematyką show-biznesową. A w niej nie do końca się odnajdywała. Nie podobał jej się świat plastikowych gwiazd, do którego nie pasowała. Z żalem twierdzi, że dziś praca w telewizji wygląda zupełnie inaczej niż dawniej, a o sukcesie wcale nie decyduje profesjonalizm.
- Kiedyś byliśmy rozliczani z pracy, z efektów, nie z zaliczonych ścianek, bankietów i pozowania z butem w ręku - co jest jakimś absurdem. Myślałam, że jak będę dobrze i rzetelnie wykonywała swoją pracę, to tym się obronię. Guzik!
Rozstanie z telewizją jak terapia
Choć ostatni program, który prowadziła na antenie TV Puls "Kręcimy z gwiazdami", cieszył się uznaniem widzów, o czym może świadczyć chociażby Telekamera "Tele Tygodnia", Kopic nie żałuje decyzji o odejściu z telewizji. Dzięki temu, jak twierdzi, odzyskała wewnętrzny spokój i równowagę oraz - co najważniejsze - zaakceptowała to, jak wygląda jej skóra. Ze względu na bielactwo dziennikarka długo miała zaburzoną samoocenę. Szukała pomocy u specjalistów, ale najlepsze efekty przyniosło rozstanie z telewizją.
- Odcięcie się od mediów, a co za tym idzie, często złośliwych komentarzy, bardzo mi pomogło. [...] Ja w sobie miałam kiedyś taką potrzebę, żeby wszyscy mnie akceptowali. Tak się zwyczajnie nie da. Proces dochodzenia do momentu, w którym pozwoliłam sobie na bycie taką, jaką jestem, i zaakceptowanie siebie, trwał długo - przyznała w wywiadzie, ale w końcu osiągnęła swój cel.
Dziś jest pogodzona ze sobą, czego najlepszym dowodem jest rezygnacja z nieodłącznego dawniej kosmetyku.
- _ Kiedyś używałam hektolitrów samoopalacza, szedł mi jak woda. W tym roku miałam jeden_ - czytamy w wywiadzie.
Mimo iż Kopiec zniknęła z anteny, wciąż jest aktywna zawodowo. W pewnym sensie nadal też jest związana z mediami. Od 2013 roku współpracuje w "Tele Tygodniem", dla którego przeprowadza wywiady z gwiazdami telewizji. Jakiś czas temu założyła portal dobrzebycsoba.pl dedykowany przede wszystkim, choć nie tylko, kobietom, które z powodu choroby czy wypadku, utraciły dawny wygląd. Kopic i zrzeszone wokół portalu osoby postawiły sobie za cel przekonać czytelniczki, że ich wartość nie zależy od tego, jak wyglądają. I nawet z pewnymi niedoskonałościami mają prawo czuć się pięknie.
KM/AOS