Ewa Zakrzewska: modelka XL w piekielnej kuchni Wojciecha Modesta Amaro
None
Ewa Zakrzewska
Dla większości widzów Ewa Zakrzewska jest jedną z uczestniczek nowego programu Polsatu - "Hell's kitchen". Niektórym jednak sympatyczna twarz, a nawet ciało korpulentnej dziewczyny mogą wydać się znajome. I słusznie. Bo Ewa to nie tylko pasjonatka gotowania, ale przede wszystkim modelka XL. I to uznana w tej branży.
Uczestniczka z Warszawy ma na swoim koncie liczne sesje zdjęciowe, udział w kampaniach reklamowych, a od kilku lat prowadzi bloga i internetowy butik z odzieżą dla puszystych. Zanim jednak Ewa Zakrzewska zaczęła czerpać z życia pełnymi garściami, musiała pokonać długą drogę, by zaakceptować swój wygląd.
Bulimia, dotkliwe komentarze innych i niechęć do swojego ciała to tylko niektóre z przeszkód, z którymi musiała się zmierzyć. Teraz czeka ją kolejne wyzwanie, tym razem w piekielnej kuchni Wojciecha Modesta Amaro. Wydaje się jednak, że prawdziwe piekło Ewa miała w przeszłości.
KŻ/AOS
Pomysł na biznes wziął się z potrzeby
Ewa ma 27 lat i choć w nowym reality show Polsatu prezentuje swoje kulinarne umiejętności, na co dzień zajmuje się modelingiem. Przygoda z pozowaniem przed obiektywem zaczęła się od butiku, gdzie sprzedaje ubrania dla kobiet o niestandardowych rozmiarach. Sklep działający w internecie jest adresowany do pań, które nie chcą chować swoich krągłości pod bezkształtnymi tunikami. Ewa prezentuje asortyment na sobie, a pomysł na biznes wziął się z osobistych doświadczeń.
- W Polsce nie mogłam dostać na siebie czegoś barwnego, niedrogiego. W sklepie słyszę najczęściej "nic dla pani nie mamy"- opowiadała klika lata temu w programie "Dzień dobry TVN".
Zupełnie inaczej czuła się w Wielkiej Brytanii, gdzie kilka lat temu wyjechała jak wielu młodych ludzi trochę popracować i doszlifować język.
Kiedyś była błaznem, dziś jest pewną siebie kobietą
"Podczas dwóch pobytów na Jersey przywiozłam około 200 kg ubrań, 30 biustonoszy, około 150 par majtek... Majtki... Normalne fajne szorty, sexy stringi... W końcu coś na mój tyłek!"- wspomina na swoim blogu Ewa (zachowano pisownię oryginalną). Tak zrodził się pomysł, by sprzedawać w kraju ubrania z zagranicy.
Jednak wyjazd na Jersey nie tylko wzbogacił garderobę Ewy, ale przede wszystkim wyleczył ją z kompleksów. Był bodźcem, by zerwać z dawnym wizerunkiem i poczuć się pełnowartościową kobietą. Tak Zakrzewska pisze o swojej metamorfozie.
"Nie straciłam swojego charakteru, ale wyszłam z własnego cienia. W szkole byłam typem błazna, glany, adidasy, kolorowe skarpetki, podkolanówki. Fryzura na Muńka Staszczyka. Taka przykrywka. Skupiałam na sobie uwagę żartami i wygłupami, a tak naprawdę potrzebowałam adoracji... Nikt kijem mnie nie chciał dotknąć" - czytamy na blogu modelki.
Rozmowa, która zmieniła jej życie
Do zmiany skłoniła Ewę banalna, jak przyznaje po latach, rozmowa.
"Przełom nastąpił przez przypadek. Jedna kobieta - Meggie, którą spotkałam na swojej drodze, dała mi bodziec do zmian. Szczupła, blondynka z pięknym uśmiechem. Siedziałyśmy przy gorącej czekoladzie w kawiarni. Powiedziała po prostu, zmień styl i bądź kobietą. Skrytykowała moje bojówki. Nie wiedząc czemu, właśnie ten moment był przełomem w moim życiu".
Od tamtej pory Ewa Zakrzewska to zupełnie inna osoba, kobieta dumna z tego, jak wygląda. Co więcej na swoim blogu zachęca inne większe dziewczyny, by przestały ukrywać się pod nudnymi, obszernymi ubraniami i postawiły na kobiecość. Jej przykład dla wielu jest inspirujący. Zakrzewska od 4 lat zajmuje się modelingiem. Współpracuje z agencją No Body's Perfect i może pochwalić się licznymi sukcesami.
Zmieniła siebie, teraz inspiruje innych
Akty Ewy Zakrzewskiej ilustrowały artykuł poświęcony nadwadze w czasopiśmie "Charaktery". Modelka znalazła się też na okładce "XL Magazine". Zakrzewska może się też pochwalić udziałem w specjalnym pokazie Moda na Plus Gosi Baczyńskiej i Muses Urbańska&Komornicka. Seksowną modelkę możemy też oglądać w teledysku Projektu Warszawiak.Dziś Ewa mówi wprost "Akceptacja to podstawa".
- Jak można o siebie dbać, jeśli człowiek się nie lubi? - pyta retorycznie w jednym z wywiadów. Dzięki temu, że przed laty zmierzyła się z własnymi kompleksami, dziś poszła krok dalej i realizuje kolejną, niezwiązaną z modą pasję, jaką jest gotowanie. Już w pierwszym odcinku "Hell's kithchen" Ewa znalazła się w wyjątkowo trudnej sytuacji jaką było wytypowanie dwóch uczestniczek do eliminacji. Przy tej okazji polało się sporo łez, które jak tłumaczyła na Facebooku, są wynikiem ekstremalnej sytuacji, w której funkcjonują uczestnicy show.
"Daj się zamknąć na kilka tygodni bez zegarka, telefonu, przyjaciół, rodziny w piekielnym domu gdzie kamery i mikrofony pilnują 24 godziny na dobę. Zamieszkaj z ludźmi o piekielnie różnych charakterach. Potem idź do piekielnej kuchni. Jeśli myślisz, że umiesz gotować, jesteś świetnym kucharzem - zgłoś się do następnej edycji HK. Z chęcią popatrzę I uronię łzę wzruszenia" - pisała Ewa (zachowano pisownię oryginalną). Jesteście ciekawi jak sobie poradzi? Oglądacie kolejne odcinki programu Polsatu.
KŻ/AOS