Kiedyś była błaznem, dziś jest pewną siebie kobietą
"Podczas dwóch pobytów na Jersey przywiozłam około 200 kg ubrań, 30 biustonoszy, około 150 par majtek... Majtki... Normalne fajne szorty, sexy stringi... W końcu coś na mój tyłek!"- wspomina na swoim blogu Ewa (zachowano pisownię oryginalną). Tak zrodził się pomysł, by sprzedawać w kraju ubrania z zagranicy.
Jednak wyjazd na Jersey nie tylko wzbogacił garderobę Ewy, ale przede wszystkim wyleczył ją z kompleksów. Był bodźcem, by zerwać z dawnym wizerunkiem i poczuć się pełnowartościową kobietą. Tak Zakrzewska pisze o swojej metamorfozie.
"Nie straciłam swojego charakteru, ale wyszłam z własnego cienia. W szkole byłam typem błazna, glany, adidasy, kolorowe skarpetki, podkolanówki. Fryzura na Muńka Staszczyka. Taka przykrywka. Skupiałam na sobie uwagę żartami i wygłupami, a tak naprawdę potrzebowałam adoracji... Nikt kijem mnie nie chciał dotknąć" - czytamy na blogu modelki.