Ewa Wachowicz: Nie miała szczęścia do mężczyzn. Tym razem będzie inaczej?
None
Ewa Wachowicz
Ewa Wachowicz zawsze cieszyła się dużym powodzeniem u mężczyzn. Wśród adoratorów pięknej Miss Polonia 1992 swego czasu znalazł się nawet afrykański król. Gwiazda Polsatu odrzuciła jednak jego oświadczyny i zdecydowała się na małżeństwo ze starszym dziennikarzem poznanym w kancelarii byłego premiera, Waldemara Pawlaka. Niestety, związek, którego owocem jest jedyna córka Ewy, po pewnym czasie się zakończył.
Dziś serce prezenterki znów jest zajęte. Wachowicz ma nadzieję, że tym razem spotkała miłość swojego życia.
Ewa Wachowicz
Wachowicz była młodą dziewczyną, gdy spadła na nią popularność. Piękna miss otrzymywała wiele propozycji matrymonialnych, także tych nietypowych.
Na jednym z przyjęć zakochał się we mnie król Suazi, Mswati III, który od razu zaproponował mi małżeństwo, a raczej wielożeństwo. Miałam zostać jego szóstą żoną. Był tak nowoczesny i ugodowy, że nie musiałabym nawet mieszkać w Afryce. Chciał mi kupić apartament w Paryżu - wspomniała w jednym z wywiadów.
Ewa Wachowicz
Modelką zainteresował się nawet ówczesny premier, Waldemar Pawlak. Polityk chciał zatrudnić ją na stanowisku sekretarza prasowego. Gwiazda nie wahała się długo.
Gdy zaproponował mi stanowisko sekretarza prasowego, nie spałam trzy noce, aż pomyślałam, cóż... premierowi się nie odmawia - wyznała.
Ewa Wachowicz
To właśnie tam modelka poznała swojego męża, Przemysława Osuchowskiego. Nie przeszkadzało jej, że mężczyzna był od niej sporo starszy i miał syna z poprzedniego związku. Para pobrała się i doczekała córki Aleksandry. Niestety, po latach uczucie się wypaliło. Wachowicz rzuciła się więc w wir pracy.
Ewa Wachowicz
Wachowicz miała już na koncie wiele telewizyjnych sukcesów, gdy na jednym z bankietów poznała obecnego partnera, Sławomira Kowalewskiego.
Szybko znaleźli wspólny język, odkryli, że wiele ich łączy. Oboje uwielbiają górskie wycieczki, pasjonuje ich żeglarstwo, no i mają córki w podobnym wieku - zdradziła "Na żywo" osoba z ich otoczenia.
Trzymamy kciuki.