Ewa Minge w Pytaniu na Śniadanie: ktoś się pod nią podszywał, prosił o półnagie zdjęcia
Projektantka padła ofiarą człowieka, który, podszywając się pod nią, próbował wyłudzić od kobiet ich nagie fotografie. Minge dowiedziała się o dziwacznych mailach, które jakoby wysyłała, od koleżanki syna. Oszust podpisywał się jako Eva.
Tymczasem Minge, wysyłając listy, pisze o sobie Ewa, bo tak właśnie ma na imię. Nazwę jej marki zapisuje się inaczej, ponieważ kreatorka mody działa na rynku międzynarodowym. Już to powinno wzbudzić w oszukanych osobach czujność. Mail od "gwiazdy" trafił też do znajomej syna Minge. Dzięki temu projektantka dowiedziała się o procederze. Kilka dni temu Minge napisała w sieci apel do fanów, informując, że ktoś kradnie jej tożsamość, by wydobyć od kobiet zdjęcia toples:
"Kochani jakiś oszust rozsyła z tego konta, które jest fałszywe, takie informacje do ludzi! Przestrzegam przed nabraniem się na te bzdury. Sprawę zgłosiłam oczywiście do odpowiednich organów ścigania, które szczęśliwie już istnieją w tym kraju. Jest to normalna przestępczość w internecie. Zapraszam media, dziennikarzy, którzy mnie czytają do udostępnienia tego postu . Może uda się przestrzec ileś osób przed typem, który siedzi przed monitorem i ślini się lub przygotowuje do jakiegoś portalu dla jemu podobnych darmową kolekcje piersi. Dramat dzisiejszych czasów czy celowe działania obniżenia mojej wartości jako człowieka?"
Temat zainteresował dziennikarzy telewizji śniadaniowej. Wywiad z Minge przeprowadziła Marcelina Zawadzka, która była zszokowana całą historią.
- Mamy do czynienia z żartem albo zboczeńcem, albo ktoś chce mnie zniszczyć. Albo zrobić komuś krzywdę. Założono fałszywy profil na Instagramie, Facebooku. Dziewczyny mogą później znaleźć swoje zdjęcia w internecie. W tym zaufaniu mogą spowodować nieszczęście.
Minge zaapelowała do młodych ludzi, by myśleli, zanim wyślą komuś półnagie zdjęcia. - Nie ma potrzeby, aby ktokolwiek rozbierał modelkę - stwierdziła. I dodała radę, by weryfikować ludzi, do których trafia nasza korespondencja, fotografie: - Mamy wysyłają często do nieznanych fotografów zdjęcia swoich dzieci. Mamy z niespełnionymi ambicjami widzą cały świat w swoim dziecku, ale nie za wszelką cenę.
Temat oszustw w sieci jest bliski Zawadzkiej. Marcelinę około rok temu spotkała nieciekawa "przygoda". Prezenterka miała stalkerkę, która podszywała się pod jej znajomych. - Nie była do końca normalna - stwierdziła Zawadzka.
- Jesteśmy odpowiedzialni za to, aby urealniać świat internetowy - podsumowała Minge.