Elżbieta Romanowska zaczęła pracę w "Nasz nowy dom". Nie spodziewała się takiego hejtu
Elżbieta Romanowska została nową prowadzącą "Nasz nowy dom" i dość powiedzieć, że nie ma łatwego startu. Widzom trudno pogodzić się ze zwolnieniem Katarzyny Dowbor, czego dają wyraz w komentarzach w sieci. Aktorka odpowiada, jak zamierza prowadzić show i czy chce zastąpić kultową prezenterkę.
15.06.2023 | aktual.: 15.06.2023 18:05
Ela Romanowska podjęła zupełnie nowe zawodowe wyzwanie. Początek pracy nie jest dla niej łatwy. Co prawda już wcześniej dała się poznać widzom także jako prowadząca programów rozrywkowych, ale do tej pory nie miała zbyt wiele wspólnego z takimi formatami, jak "Nasz nowy dom". W dodatku objęcie nowej roli odbyło się raczej w atmosferze skandalu.
Zobacz wideo: Gilon komentuje zwolnienie Dowbor i staje w obronie Romanowskiej!
- Widziałam reakcje fanów po ogłoszeniu, że pani Katarzyna Dowbor rozstaje się z produkcją. Później, gdy wiedziałam, że to ja mam ją zastąpić, przewidywałam, że uwaga skupi się na mnie. Niestety, nawet nie przypuszczałam, że ludzie w swoich komentarzach będą tak zjadliwi - wyznała w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie".
Mimo nieszczególnie sprzyjającego rozgłosu, aktorka nie zraziła się zamieszaniem i ruszyła w Polskę na zdjęcia do nowego sezonu. Opowiedziała już, jak wyglądają kulisy jej pracy i jak sama podchodzi do nowych zadań jako gospodyni popularnego programu.
- Tu nie ma gotowego scenariusza. To nie są kwestie, które mogę zapamiętać. Oczywiście, oglądałam odcinki z udziałem pani Katarzyny Dowbor. Sama się przy nich wzruszałam i cieszyłam szczęściem bohaterów, gdy dowiadywali się, że ich dom zostanie wyremontowany. Ale nie traktuję wcześniejszych serii jako wyznacznika. Ja nie będę się starała nikogo zastępować, bo to niemożliwe. Postaram się stworzyć coś nowego. Mam dużo energii do działania. Dla naszych uczestników to nowa, stresująca sytuacja. Próbuję ich przez nią przeprowadzić, wyciągam do nich dłoń. Chcę, by poczuli, że emocje to nic złego. Jest czas na łzy, które mogą być oczyszczające, bo jak mówi przysłowie, po burzy przychodzi słońce - dodała w wywiadzie.
Romanowska nie pozostawia wątpliwości, że do wytyczonego jej zadania podchodzi poważnie. I podkreśla, że istotą "NND" wcale nie jest prowadząca.
- W ogólnym rozrachunku nie jest ważne, czyimi rękami zostaną wprowadzone zmiany. Ważne, by się dokonały. A to, czyja twarz będzie je firmować, to zupełnie inna kwestia. Postaram się jak najlepiej wywiązać z powierzonej misji - podsumowała.