Elżbieta Jaworowicz: polska Oprah? Przetrwała rządy 30 prezesów
Nie bez powodu mówią na nią "niezatapialna"
Oprah Winfrey jest pierwszą damą telewizji w USA. Na polskim gruncie to miano należy do Elżbiety Jaworowicz. Dziennikarka prowadzi "Sprawę dla reportera" od ponad 30 lat, a program, choć jest na antenie od tak dawna, wciąż cieszy się ogromną popularnością. Dzięki rzeczowej, bezkompromisowej prowadzącej jest nie tylko lubiany, ale i szanowany, uważany za godny zaufania.
Jaworowicz stworzyła go w 1984 roku. Miała wówczas 38 lat i od ponad 10 pracowała jako dziennikarka. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Formuła była prosta, choć dotarcie do sedna problemu zaproszonych do studia gości wymagała wiele pracy. "Sprawa dla reportera" demaskuje skandale, ujawnia tragedie ludzkie i nagłaśnia problemy, którymi powinny zająć się władze.
Ponieważ tematy pochodzące z zgłoszeń, telefonów, listów lub e-maili od zwykłych ludzie są zazwyczaj kontrowersyjne, widzowie dopisują. Według Wirtualnych Mediów jesienne odcinki śledziło ich średnio 2,97 miliona.
Co ciekawe, Jaworowicz jako młoda dziewczyna wcale nie marzyła o podobnej pracy. Chciała być polonistką.
Elżbieta Jaworowicz
Elżbieta Jaworowicz wychowała się w Stalowej Woli, ale na studia przeniosła do Warszawy. Od dawna marzyła o mieszkaniu w stolicy. Nie miała jednak ani znajomości, ani pieniędzy, by osiedlić się tam na stałe. Drogę do zrealizowania marzenia otworzyły jej studia na uniwersytecie warszawskim. Dzięki nim zdobyła pracę. W Warszawie została na dobre.
- Byłam oczytana i może niegłupia. Wiedziałam, że muszę wyrwać się do innego świata... Ot tak nie mogłam zostać w Warszawie, bo nie miałam poparcia. Nie miałam szans na pracę ani na zameldowanie. Instytut Dziennikarstwa dawał pewną szansę, choć dziennikarstwo moją pasją wtedy nie było... Nie było łatwo - mówiła w rozmowie z "Super Expressem".
Pierwszą pracę w telewizji otrzymała dzięki wygranemu konkursowi zorganizowanemu przez "Telewizyjny Ekran Młodych". Jako studentka prowadziła kącik o modzie. Okazało się, że stać ją na znacznie więcej.
Elżbieta Jaworowicz
Gdy trafiła do telewizji, szkoliła się u legendarnej Ireny Dziedzic. Podobno to właśnie gwiazda telewizji lat 60. pokazywała młodym adeptkom dziennikarstwa, jak prezentować się w studiu, jak siadać, poruszać się.
Gdy Jaworowicz rozpoczęła przygodę ze "Sprawą dla reportera", w studiu siadywała niczym prawdziwa dama. Przez 30 lat nic się w tej kwestii nie zmieniło, a charakterystyczna poza natychmiast przywodzi na myśl jedyną i niezastąpioną Jaworowicz. Dziennikarka w marcu skończy 71 lat, ale nadal w każdym odcinku swojego programu interwencyjnego pokazuje zgrabne nogi. Dobry wygląd nie przekreśla jej profesjonalnego wizerunku.
Jaworowicz jest w takim wieku, że mogłaby odejść z telewizji, przejść na emeryturę i rozkoszować się mnóstwem wolnego czasu. Nie musiałaby wstawać skoro świt, by jechać na odległą wieś do kolejnych bohaterów programu, mogłaby poświęcić się pasjom - śpiewie, tenisowi. Nic z tego. Gwiazda telewizji ani myśli o odpoczynku.
Elżbieta Jaworowicz
Praca sprawia jej przyjemność, chociaż nie zawsze bywa różowo. Zdarza się, że efekty dziennikarskich interwencji nie podobają się osobom, które zgłosiły się do programu. Powstało nawet Stowarzyszenia Stop Nierzetelni, które zrzesza osoby poszkodowane przez Jaworowicz. Pomimo wielu potknięć, pozwów i oskarżeń o nierzetelność, program nie znika z anteny. Nadal jest oglądany, a widzowie mają do niego zaufanie. Dlaczego?
Na łamach "Dziennika Łódzkiego" wyjaśnił to profesor Wiesław Godzic, medioznawca. - Jesteśmy biednym społeczeństwem, które nie lubi bogatych. Nie mamy zaufania do instytucji. A pani Jaworowicz przeważnie występuje w obronie szarego człowieka właśnie przeciwko instytucji. (...) Można też powiedzieć, że to taki telewizyjny Janosik. Z pewnością wielu osobom pomogła, ale widziałem często jednostronne podejście do sprawy, w której jedna ze stron jest gorzej przedstawiona albo przez dobór postaci, albo często przez napastliwy ton dziennikarki.
Elżbieta Jaworowicz
Jaworowicz odniosła ogromny sukces w życiu zawodowym. A co z prywatnym? Gwiazda telewizji niewiele mówi o tym, co nie wiąże się z pracą. Wiadomo jednak, że była dwa razy zamężna zanim trafiła na mężczyznę, z którym zbudowała wieloletnią, trwałą relację. Najpierw wyszła za biznesmena, później za rajdowca, którego nazwisko zatrzymała. Jej panieńskie nazwisko brzmi Latawiec.
Przed trzecim ślubem bardzo się wzbraniała. Ostatecznie miłość i wierność swojemu partnerowi przysięgła dopiero po 15 latach wspólnego życia. Trzecim mężem Jaworowicz jest pułkownik Eugeniusz Mleczak. W tym roku zakochani będą świętować dopiero 7. rocznicę ślubu, choć są ze sobą od ponad dwóch dekad. Poznali się podczas uroczystości wręczenia dyplomów Benemerenti.
- Mam bliską osobę, którą kocham, która jest przyjacielem. Jest cudowny. Mocny i wrażliwy - słowa dziennikarki cytuje magazyn "Show". Niestety, małżonkowie nieczęsto pojawiają się razem publicznie, nie bywają na imprezach show-biznesowych.